Zwłaszcza że problemem wciąż pozostaje poziom waloryzacji realizowanych kontraktów drogowych, zawartych przed wybuchem wojny w Ukrainie. – Obecny poziom waloryzacji nie zabezpiecza opłacalności tych kontraktów. Wiele z nich może zostać zrealizowanych ze stratą po stronie generalnych wykonawców, co będzie miało wpływ również na sytuację finansową firm podwykonawczych – ostrzega Paweł Bruger, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Mirbudu.
Będą straty
Zdaniem Budimeksu dla kontraktów infrastrukturalnych podpisanych przed 2022 rokiem obecny poziom waloryzacji, oparty na średniorocznym wskaźniku GUS, stanowi tylko częściowe zabezpieczenie rentowności. – Mamy do czynienia z kontraktami zawieranymi przy zupełnie innych poziomach kosztów pracy, materiałów i usług, a skokowa inflacja po 2022 roku spowodowała realny spadek marż. Z naszych danych wynika, że w niektórych projektach wzrost kosztów materiałów budowlanych, w tym stali, cementu i kruszyw, sięgnął 40–60 proc., a robocizna – nawet 30 proc. względem lat 2019–2021 – twierdzi Martyna Wróbel, dyrektor Biura Komunikacji i PR Budimeksu. Według spółki formuła waloryzacji stosowana przez zamawiających publicznych oparta na wskaźnikach GUS oraz limit 15 proc. dla GDDKiA, a dla pozostałych zamawiających 10 proc. lub mniej, nie zawsze pozwalają na zrekompensowanie różnic.
Potwierdzają to organizacje reprezentujące wykonawców branży. Z analizy blisko 3/4 umów sprzed 24 lutego 2022 roku przeprowadzonej w pierwszym kwartale 2025 roku przez PZPB i Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Drogownictwa (OIGD) wynika, że 33 na 65 analizowanych umów realizowanych w ramach Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych (RPBDK) przekroczyło 15-procentowy limit waloryzacji, która na tych kontraktach, by zrekompensować straty, powinna być wyższa niż 19 proc. Oznacza to, że obecny mechanizm waloryzacyjny nie rekompensuje rzeczywistych kosztów wykonawców. Ceny materiałów, koszty robocizny i usług podwykonawczych w ostatnich latach znacząco wzrosły, co zagraża realizacji inwestycji na czas i w zakładanym budżecie – wynika z analizy.
Limit do poprawki
Jako bazę do wyliczeń przyjęto mechanizm waloryzacji określony w kontraktach z GDDKiA, dane GUS, wartości kontraktów, ich zaawansowanie i okres trwania, kontraktowy moment zakończenia i potencjalne wzrosty cen. – Obecny limit waloryzacji jest niewystarczający i nie odpowiada realnym zmianom kosztów w branży budowlanej – stwierdziły PZPB i OIGD. A to nie wszystko, bo sytuacja wykonawców jeszcze się pogorszy. Z prognoz wynika, że 60 na 65 kontraktów z RPBDK przekroczy limit 15 proc. na zakończenie kontraktu ze średnim poziomem wartości potrzebnej waloryzacji około 20,8 proc. (skrajne wartości dochodzą do 26 proc.).
GDDKiA tłumaczy, że cały czas monitoruje sytuację rynkową, w tym kwestie związane z waloryzacją kontraktów. Ma to dotyczyć również umów podpisanych w okresie wybuchu wojny w Ukrainie. – Zdajemy sobie sprawę, że zmienność cen materiałów budowlanych i kosztów realizacji inwestycji może wpływać na kondycję finansową wykonawców. Obecnie, na poziomie rządowym, trwają analizy propozycji i postulatów wyrażonych przez branżę – twierdzi Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA. Poinformował, że od grudnia 2023 roku podpisanych zostało 98 aneksów waloryzacyjnych z 23 wykonawcami. Do końca ubiegłego roku podpisano także 78 aneksów do umów na projektowanie oraz 72 aneksy z firmami sprawującymi nadzór nad inwestycjami. Do tego dochodzi 351 aneksów waloryzacyjnych z firmami utrzymaniowymi.
Dla wykonawców potrzebne są zmiany systemowe, w tym zróżnicowanie podejścia do waloryzacji w zależności od daty zawarcia kontraktu. Obecny model „jeden dla wszystkich” nie oddaje bowiem realiów rynkowych. Kolejną zmianą powinno być uelastycznienie wskaźników waloryzacyjnych i odejście od sztywnych limitów procentowych. – Właściwe będą rozwiązanie hybrydowe: wykorzystanie indeksów rynkowych dla poszczególnych kategorii, jak stal, paliwo, beton, robocizna, oraz brak górnego pułapu waloryzacji – proponuje Budimex.