Albo status quo, albo nowy spór z Gazpromem

Nowa premier Ukrainy zapowiada zmianę w polityce energetycznej wobec Rosji. Żąda m.in. usunięcia RosUkrEnergo – firmy pośredniczącej w handlu gazem między obu krajami. Wkrótce się okaże czy żelazna Julia pójdzie na wojnę gazową z Rosją

Aktualizacja: 27.12.2007 01:28 Publikacja: 27.12.2007 01:27

Albo status quo, albo nowy spór z Gazpromem

Foto: Rzeczpospolita

Kwestia bezpieczeństwa energetycznego będzie priorytetem dla nowego ukraińskiego rządu. Premier Julia Tymoszenko już oświadczyła, że jej gabinet przeanalizuje porozumienia w sprawie dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę, podpisane przez byłego ministra paliw i energetyki Jurija Bojko. Ich wynik był dla Kijowa niekorzystny – cena 179,5 dol. za tys. m sześc. kupionego od Rosjan gazu w 2008 r. i symboliczna stawka za tranzyt rosyjskiego gazu przez terytorium Ukrainy (1,7 dol. za tys. m sześc. na odległość 100 km).

Eksperci w Kijowie zwracają też uwagę na likwidację stanowiska wicepremiera ds. paliwa i energetyki i traktują to jako sygnał, że Tymoszenko zamierza wziąć sprawę we własne ręce. Z drugiej jednak strony rewizja umowy gazowej, jaką zawarł Bojko, jest ryzykowna i oznacza spore problemy dla Ukrainy. Rosjanie mogą bowiem zażądać ceny europejskiej i wtedy Kijów musiałby płacić ok. 300 dol. za tysiąc m sześc. A jeśli Kijów nie zgodziłby się na to, Moskwa znów może odciąć dostawy.

Tymoszenko nigdy nie ukrywała, że jest przeciwniczką pośredników w sprzedaży rosyjskiego surowca. Ale to nie musi oznaczać początku końca spółki RosUkrEnergo (po 50 proc. udziałów mają w niej Gazprom i dwaj ukraińscy biznesmeni o wątpliwej reputacji, Dmytr Firtasz i Iwan Fursin). – Firtasz poparł Partię Regionów, jego ludzie zostali deputowanymi, ma więc silną pozycję, tym bardziej że Rosjanom nie zależy wcale na rezygnacji z pośrednika, jakim jest RosUkrEnergo – przyznaje ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Anna Górska.

– W przyszłym roku będziemy kupować surowiec bez pośredników – obiecała Ukraińcom żelazna Julia tuż po głosowaniu w parlamencie, który poparł jej kandydaturę na premiera. Może się okazać, że to jednak była tylko deklaracja. – Wszystko zależy od taktyki, jaką przyjęła nowa premier, by wygrać najbliższe wybory prezydenckie na Ukrainie – uważa Górska. – Jeśli uznała, że korzystniej będzie rzeczywiście kierować rządem i udowodnić, że jest dobrym premierem, to nie zdecyduje się na konfrontację z Gazpromem. Zdaje sobie bowiem sprawę z konsekwencji i dominacji rosyjskiego koncernu.

Zdaniem eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich możliwy jest także taki scenariusz, że Tymoszenko zacznie wojnę gazową z Rosją, zażąda wycofania RosUkrEnergo i szybko odejdzie ze stanowiska. – Wtedy będzie mogła jednak argumentować w kampanii prezydenckiej, że chciała wiele zrobić, ale się jej nie udało – mówi Anna Górska. Zatem najbliższe tygodnie pokażą, czy skończy się na decyzjach personalnych w firmach związanych z państwowym sektorem naftowo-gazowym Ukrainy, co jest naturalne przy zmianie rządu, czy też pani premier wypowie umowę Gazpromowi.

Jedną z pierwszych decyzji kadrowych gabinetu żelaznej Julii była dymisja szefa państwowej spółki Naftogaz Jewhenija Bakulina. Bliski współpracownik Jurija Bojki (zastąpił go na stanowisku dyrektora rafinerii w Łysyczańsku) zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi, które musiał potem wyjaśniać prezydent Wiktor Juszczenko. Bakulin mówił m.in. „że Naftogaz rozmawia z Gazpromem w sprawie dostępu do rosyjskich złóż ropy i gazu; w zamian Rosja mogłaby mieć udziały w ukraińskich gazociągach”. Bakulin był także stanowczym przeciwnikiem rezygnacji z usług RosUkrEnergo.

Kijowscy analitycy przewidują, że rozmowy nowej premier z Rosjanami w kwestii surowców energetycznych będą trudne. – Moskwa będzie się sprzeciwiała wizycie Tymoszenko, zasłaniając się sytuacją polityczną i okresem przed wyborami prezydenckimi w marcu 2008 r. – mówi Ołeh Soskin, doradca ds. gospodarczych byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy.

Zdaniem Anny Górskiej możliwe jest też, że Julia Timoszenko, krytykując już zawarte porozumienia, zacznie rozmowy z Rosjanami, ale na temat warunków dostaw surowca w 2009 r. Zwłaszcza że jeżeli szefowie Gazpromu – tak jak zapowiadali wcześniej – będą dążyć do stopniowego dochodzenia do cen europejskich w handlu z Ukrainą, wtedy pośrednik, jakim jest RosUkrEnergo, straci rację bytu na rynku.

Ukraińskie Ministerstwo Paliw i Energetyki ujawniło niedawno strukturę ceny za rosyjski gaz (mieszany z surowcem z Azji). Okazuje się, że Gazprom Eksport ma za sprzedaż surowca spółce RosUkrEnergo prowizję w wysokości 2,8 dol. za tysiąc m sześc. W 2007 r. RosUkrEnergo zobowiązała się dostarczyć na Ukrainę 55 mld m sześc. rosyjskiego gazu.

Porozumienia w sprawie dostaw gazu rosyjskiego na Ukrainę będą analizowane przez nowy ukraiński rząd. Julia Tymoszenko ma jednak w tym przypadku ograniczone pole manewru. Gazprom może się zgodzić na propozycję Kijowa, by sprzedawać surowiec bez udziału spółki RosUkrEnergo, ale to nie oznacza, że monopolista gazowy zrezygnuje z pośredników w ogóle. Istnieje ryzyko, że strategia energetyczna nowej premier spowoduje jeszcze wyższe ceny za rosyjskie surowce, co odbiłoby się negatywnie na energochłonnej gospodarce Ukrainy.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca