To pierwsza taka sytuacja w historii PKN Orlen, gdy w radzie nadzorczej nie ma żadnej osoby, reprezentującej instytucje finansowe. Stało się tak, bo na piątkowym nadzwyczajnym zgromadzeniu zwołanym na żądanie ministra skarbu akcjonariusze Orlenu dokonali zmian w radzie. Odwołano dwie osoby – Raimondo Egginka, który od czterech lat w radzie reprezentował akcjonariuszy finansowych, oraz Ryszarda Stefańskiego. Ten ostatni trafił do rady Orlenu w lutym, zgłoszony przez resort skarbu.
Odwołanych zastąpili: Jarosław Rocławski – szef biura informacji niejawnych MSWiA oraz Angelina Sarota z biura prawnego Kancelarii Premiera. Obecnie więc w radzie nadzorczej największej polskiej firmy paliwowej zasiadają osoby, które trafiły tam z inicjatywy Skarbu Państwa bądź podległej mu Nafty Polskiej. Nie wiadomo, jaki był powód zmian personalnych. W piątek wiceminister skarbu Krzysztof Żuk, w którego kompetencjach jest m.in. Orlen, był nieuchwytny.
– Formalnie wszystko jest zgodnie z prawem, nie doszło do złamania żadnych przepisów, bo w radzie Orlenu są osoby mające status niezależnego członka, ale lepiej by było, gdyby jedno miejsce przypadło inwestorom finansowym – mówi jeden z najwybitniejszych specjalistów prawa handlowego w Polsce. – Reprezentatywność akcjonariuszy w radzie spółki jest pozytywnym sygnałem dla rynku. To odejście od dobrego obyczaju.
Skarb Państwa wraz z Naftą Polską posiada ponad 27 proc. akcji PKN Orlen, reszta jest rozproszona. Jednak i tak na każdym WZA ma decydujący głos i bez poparcia przedstawiciela MSP nie przejdzie żadna uchwała. Tak samo było podczas piątkowych obrad.
Zmiany te są drugimi, jakie nastąpiły w radzie po generalnej wymianie jej składu w lutym tego roku. Tydzień temu na zwyczajnym walnym zgromadzeniu akcjonariusze powołali do niej Grzegorza Michniewicza, dyrektora Biura Ochrony oraz pełnomocnika do spraw ochrony informacji niejawnych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.