Część pieniędzy pochodzić będzie z akcji sprywatyzowanych kopalń, kredyty poręczą najwięksi odbiorcy węgla, maszyny weźmie się w leasing – proponuje rząd.
– Węgiel jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego kraju. Do 2015 roku na rozwój polskiego górnictwa powinno się znaleźć 19 mld zł – powiedziała wczoraj na konferencji w Sosnowcu podczas wystawy Mining Expo 2008 Joanna Strzelec-Łobodzińska, doradca ministra gospodarki Waldemara Pawlaka.Rząd musi działać szybko, bo tegoroczne wyniki sektora węglowego są kiepskie. Od stycznia do sierpnia o 0,3 proc. spadła sprzedaż węgla, w tym o ponad 9 proc. węgla koksowego. Wydobycie w tym czasie zmniejszyło się o 5 proc., eksport aż o 34 proc. Ze strategii rządu do 2015 r. wynika, że sama energetyka potrzebuje 63 proc. rocznego wydobycia, kolejne 14 proc. – koksownie. – Musimy sukcesywnie zwiększać wydobycie – mówi Strzelec-Łobodzińska.
Strategia rządu na lata 2007 – 2015 jest jasno określona: węgiel musi zapewnić bezpieczeństwo energetyczne Polski, więc trzeba łożyć fundusze na rozwój nowych technologii, pozyskać nowe możliwości wykorzystania węgla oraz nowych odbiorców, także za granicą, ale również udoskonalić prawo, by łatwiej można było pozyskiwać nowe złoża. Rząd liczy, że uda mu się przetworzyć w energię również metan uzyskiwany z naziemnych odwiertów powierzchniowych. – Z dnia na dzień nie można zwiększyć wydobycia. To jest proces, do którego musimy się bardzo dobrze przygotować, także przekonać Unię Europejską, że nasza gospodarka jest odmienna – dodaje Strzelec-Łobodzińska. Czy się uda? W tym roku zaplanowano wysokość nakładów na górnictwo na 2 mld 700 mln zł, a wydano dotychczas 980 mln zł. – Już widać, że plany nie zostaną osiągnięte – ocenia Henryk Paszcza, wicedyrektor Agencji Rozwoju Przemysłu. – Musimy sięgnąć po pokłady, które leżą głębiej, na innych terenach, a to kosztuje.
Pieniądze są potrzebne, by wydłużyć żywotność kopalń (obecne zasoby skończą się za 20 – 25 lat, a rząd chce, aby niektóre wydobywały przez co najmniej 60 lat), ochronę środowiska, badania geologiczne, zakup maszyn. Rząd, który może dofinansowywać górnictwo do 30 proc. i to tylko na pokrycie inwestycji początkowych, chce, aby część funduszy skredytowały banki, za które poręczą najwięksi kooperatorzy kopalń. Mówi się również o leasingu maszyn. – Część pieniędzy pochodzić będzie z akcji sprywatyzowanych kopalń – zapewniła wczoraj Strzelec-Łobodzńska.
Prywatyzacja ma się rozpocząć od stworzenia grupy węglowo-koksowej na bazie Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Najszybciej nastąpi w kopalni Bogdanka, która lada chwila złoży prospekt emisyjny i na giełdę planuje wejść w pierwszej połowie 2009 r.