W ostatnich dniach ceny zbóż przestały spadać, co – zdaniem maklerów – jest konsekwencją osłabienia złotego i zmniejszenia konkurencyjnego, tańszego importu. W najbliższych tygodniach handel ziarnem zależeć będzie przede wszystkim od sytuacji na rynku walutowym.
– Jeśli złoty się nie wzmocni, to możliwy jest dalszy stopniowy wzrost cen zbóż – twierdzi Andrzej Dębowski z Rol-Petrol w Łodzi. Już podrożało ziarno sprowadzane z Węgier, Czech czy Słowacji. To wpływa na ceny krajowych zbóż, które są jednak nadal znacznie tańsze niż w poprzednich latach. Poza tym przy obecnym kursie złotego wobec euro zaczyna być opłacalny eksport. Z rejonów zachodnich rolnicy sprzedają do Niemiec coraz więcej żyta, kukurydzy, pszenicy konsumpcyjnej.
Na razie natomiast nic nie zapowiada zmian w obrocie mięsem. Chociaż import przestał być opłacalny i znacznie się zmniejszył, to skromna podaż krajowa jest wystarczająca. Zwłaszcza przy tak małym jak ostatnio zapotrzebowaniu.
Ożywienie w handlu mięsem jest prawdopodobne dopiero w końcu listopada, gdy zakłady zaczną gromadzić zapasy na ofertę świąteczną.
Niskie ceny kurczaków spowodowane dużą podażą i spadkiem eksportu znacznie osłabiły w tym roku opłacalność produkcji drobiowej. Teraz jednak sytuacja może się zmienić. Przy droższym euro hodowcy liczą na nowe kontrakty eksportowe do krajów UE.