– Na rynku panuje nerwowa atmosfera. Nie wiadomo, co się wydarzy w najbliższych miesiącach w związku ze spowolnieniem gospodarczym, podwyżką akcyzy od 1 stycznia 2009 r. oraz zmianami przepisów podatkowych – mówi Leszek Wiwała, prezes Polskiego Przemysłu Spirytusowego. Według pesymistycznych prognoz popyt na wódkę może być w tym roku nawet o 20 proc. niższy niż w ubiegłym.
Producenci z niepokojem patrzą na posunięcia konkurentów. Skali podwyżek wprowadzonych w związku ze wzrostem akcyzy nie zdradza lider rynku Central European Distribution Corporation. Planów cenowych nie ujawnia także Polmos Lublin. Pozostali producenci podnieśli ceny o nie więcej niż 7 proc.
Emocje budzą także przetasowania na rynku. W piątek się okazało, że Pernod Ricard sprzedał markę Gin Lubuski Vinpolowi. Spółka sprzedaje m.in. Nalewkę Babuni. Pomimo wcześniejszych zapowiedzi ginu nie kupił CEDC. Artur Iwański, analityk Erste Banku, uważa, że decyzję spółki należy rozpatrywać w kontekście ceny marki. – Jeżeli była wysoka, to nie należy się dziwić, że CEDC jej nie kupił. Spółka jest już właścicielem marek, które dają jej czołowe miejsce na rynku mocnych alkoholi – uważa Iwański.
Jednak przewaga, którą nad konkurentami dają CEDC Bols i Żubrówka, zaczęła topnieć. Nielsen podał, że od stycznia do listopada 2008 r. CEDC miał 28,2 proc. rynku wódki pod względem wielkości sprzedaży. Rok wcześniej należało do niego 29,9 proc. Stracił też wicelider – udziały Sobieskiego spadły z 27,6 do 24,7 proc.
Wiliam Carey, prezes CEDC, tłumaczy spadek wahaniami na rynku. Dariusz Jamioła, dyrektor finansowy Sobieskiego, wskazuje zaś na przeniesienie Wódki Starogardzkiej z segmentu trunków najtańszych na tzw. średnią półkę cenową. Ale to nie wszystko. – Jednym z powodów osłabienia pozycji rynkowej dwóch największych graczy może być także duża aktywność Polmosu Lublin – mówi Iwański.