Blisko 100 tys. zł odprawy może dostać pracownik, który zdecyduje się na skorzystanie z programu dobrowolnych odejść – ogłosiła wczoraj Krajowa Spółka Cukrowa, największy producent cukru w Polsce. Według informacji „Rzeczpospolitej” koncern chce zwolnić 570 osób z obecnych 2,1 tys. Będzie to kosztowało ponad 50 mln zł. – Liczymy, że ten wydatek zwróci się firmie w krótkiej perspektywie – ocenia Tomasz Olenderek, członek zarządu KSC.
Zaproponowane przez KSC odprawy należą obecnie do najwyższych na polskim rynku. Porównywalne rekompensaty dawał w tym roku polskim pracownikom największy producent stali na świecie ArcelorMittal. Nawet PKN Orlen, który niedawno rozpoczął program dobrowolnych odejść emerytalnych i kompensacyjnych, zaproponował maksymalnie 90 tys. zł odprawy – ale na taką stawkę mogą liczyć tylko ci, którzy przepracowali ponad 20 lat w firmie.
KSC zaoferowała swoim pracownikom o wiele lepsze warunki i znacznie swobodniejsze kryteria dostępu do pomocy.
– Odprawy będą przysługiwały wszystkim, którzy 1 sierpnia tego roku mieli w KSC umowę na czas nieokreślony i przynajmniej trzy z ostatnich pięciu lat przepracowali w sektorze cukrowniczym, niekoniecznie nawet w naszej firmie – tłumaczy Aleksandra Paulska, rzeczniczka spółki. Zarząd zastrzegł jednak, że może się nie zgodzić na odejście osób uznanych za niezbędne dla dalszego funkcjonowania firmy.
W ramach rekompensaty pracownik, który odejdzie z pracy w cukrowni, dostanie jednorazowo 80 tys. zł oraz odprawę wynikającą z ustawy o zwolnieniach grupowych, czyli od jednej do trzech średnich pensji. Ponadto ma prawo do ekwiwalentu za niewykorzystany urlop, a także nagrody jubileuszowej, jeśli ta przysługiwałaby mu w ciągu roku od rozwiązania umowy o pracę. Program przewiduje również pokrycie kosztów szkolenia, które pracownik sam będzie mógł sobie wybrać, do kwoty 3 tys. zł, oraz refundację kosztów poniesionych na otwarcie własnej działalności gospodarczej – do 4,5 tys. zł. Zwolnienia w KSC będą przeprowadzane do 30 września. – Zainteresowanie jest duże, spodziewamy się, że z dobrowolnych odejść skorzysta kilkuset pracowników – dodaje Tomasz Olenderek.