Ewentualna korekta prognozy całorocznych wyników finansowych w Polskiej Miedzi nastąpi dopiero po III kwartale. Po sześciu miesiącach lubiński koncern zrealizował 77 proc. całorocznej prognozy zysku netto (wynosi ona 1,91 mld zł) i 56 proc. przychodów (plan to 9,07 mld zł).
- Pamiętajmy o dużych wahaniach notowań miedzi i walut, od których są uzależnione nasze wyniki. Dopiero po III kwartale przeanalizujemy sytuację i odniesiemy się do prognoz - powiedział na konferencji podsumowującej I półrocze Maciej Tybura, wiceprezes ds. finansowych. Nie sprecyzował, czy nowe szacunki zostaną podane na początku października, czy z chwilą publikacji wyników za III kwartał (w połowie listopada).
W budżecie spółka założyła średnioroczną cenę miedzi na LME na poziomie 3800 dolarów za tonę. Obecnie czerwony metal jest notowany po 6400 dolarów. - Naszym zdaniem, wycena powyżej 6000 dolarów nie ma poparcia w fundamentach. Za taką można by uznać wycenę o 20-40 proc. niższą - oszacował Tybura.
Do końca roku spółka zamierza zadecydować o zaangażowaniu się w mniejszy projekt, na etapie rozpoznania geologicznego. - Na przejęcie dużej kopalni w tej chwili nas nie stać, z powodu konieczności wypłaty dywidendy i znacznego wzrostu wycen takich podmiotów wobec I kwartału.
Mniejsze złoże to inwestycja na 3-7 lat. Prowadzimy due diligence dwóch projektów w Ameryce Północnej i jednego w Peru. Negocjujemy też w sprawie nabycia koncesji w Laosie - powiedział Wirth. Przynajmniej w dwóch przypadkach (USA i Peru) w grę wchodzi zakup mniejszościowych pakietów spółek notowanych na giełdzie w Toronto (z branży wydobywczej jest ich ponad 1400).