Spór dotyczy rozliczeń za 2008 r., za który elektrownie otrzymały w formie zaliczek w sumie 1,7 mld zł. Po weryfikacji, jakiej dokonał Urząd Regulacji Energetyki, okazało się, że część z nich – elektrociepłownie z Gorzowa, Lublina, Rzeszowa, Zielonej Góry i Nowej Sarzyny – może liczyć jeszcze na dopłaty, ale pozostałe muszą zwrócić pieniądze. URE domaga się zwrotu ok. 421 mln zł. Ale elektrownie kwestionują te wyliczenia urzędu i skierowały sprawy do sądu. Tym bardziej że liczyły jeszcze na dopłaty – na ok. 300 mln zł.
Tak duża różnica w oszacowaniu kwot rekompensat wynika z różnego sposobu liczenia. – Elektrownie mają prawo do rekompensaty za utracone przychody w efekcie zlikwidowania kontraktów długoterminowych, ale chodzi o to, by wykazały, że nie mogą w pełni pokryć tych strat z działalności na otwartym rynku – mówi dyrektor promowania konkurencji Halina Bownik-Trymucha z URE. – Tymczasem w trzech koncernach – PGE, Tauronie i Enei – elektrownie wyliczyły koszty, opierając się na transakcjach sprzedaży energii wewnątrz swojej grupy, a nie na wolnym rynku, stąd bierze się ta różnica.
Kontrakty długoterminowe zostały rozwiązane trzy lata temu, a dla elektrowni były wyjątkowo korzystnymi umowami, bo gwarantowały im przez wiele lat sprzedaż wyprodukowanej energii do Polskich Sieci Elektroenergetycznych po z góry ustalonych cenach. Ale zgodnie z ustawą i za aprobatą Komisji Europejskiej wytwórcy energii uzyskali prawo do rekompensat z tytułu rozwiązania KDT, jeśli nie będą mogły uzyskać odpowiednich przychodów w transakcjach na wolnym rynku.
– Te kwoty muszą jednak podlegać weryfikacji, bo to forma pomocy publicznej – przekonuje wicedyrektor Arkadiusz Ratajczak z URE. Najwięcej do zwrotu ma Południowy Koncern Energetyczny będący częścią grupy Tauron (w tym roku ma nastąpić jej prywatyzacja) – 159,5 mln zł. Elektrownie należące do Polskiej Grupy Energetycznej – Opole, Turów i Dolna Odra – powinny oddać ok. 126 mln zł, natomiast zakład w Kozienicach podlegający Enei – 89,5 mln zł.
Ostatecznie sprawy sporne rozstrzygnie sąd, ale trudno przewidzieć, kiedy to nastąpi. Być może dopiero w połowie roku. Tymczasem Urząd Regulacji Energetyki przygotowuje się do kolejnej weryfikacji – kwot rekompensat, jakie elektrownie otrzymały w formie zaliczek za 2009 rok. W sumie odebrały ok. 2,2 mld zł. Jeżeli sposób wyliczeń elektrowni z największych koncernów będzie taki jak za 2008 r., kolejnego sporu nie da się uniknąć.