Trafią tam na chińską konkurencję. Najwięksi producenci z tego kraju – SAIC, Geely, BYD i BAIC, nie ukrywają, że ich także interesuje nie tylko własny rynek, gdzie prymat mają zapewniony. Dzisiaj na rynku europejskim jest ponad 30-proc. nadwyżka mocy produkcyjnych, czyli z europejskich fabryk mogłoby wyjechać o 6,5 mln aut więcej, niż rynek jest w stanie wchłonąć. Tegoroczny spadek sprzedaży jest tu prognozowany na 8,5 proc., w porównaniu ze wzrostem na całym świecie o 2 proc.

Nick Reilly, prezes GM Europe, uważa, że w tym roku Opel zdoła sprzedać o 5 proc. mniej aut niż w 2009 – na pewno nie więcej niż milion. Główny powód to zakończenie w większości krajów programów dopłat do złomowania aut. – Niestety nie będzie to dobry rok. Przyjdzie nam zapłacić za zeszłoroczne dopłaty – mówił podczas salonu samochodowego w Detroit. Reilly liczy jednak, że wysiłki w naprawianiu Opla wesprą nowe modele – Insignia, Astra IV i Meriva, a auta z europejskich fabryk będzie chciał sprzedawać także poza Europą. Reilly ujawnił, że pod koniec stycznia przedstawi kompletny plan odbudowy Opla, do tego czasu ma nadzieję zakończyć negocjacje z organizacjami pracowniczymi oraz rządami krajów, w których Opel ma fabryki. Dodatkowo na najbliższym posiedzeniu rady nadzorczej okaże się, czy stanowisko prezesa Opla zatrzyma na dłużej, czy też tylko na okres restrukturyzacji. Wiadomo, że prezes koncernu Ed Whitacre, który jest jednocześnie szefem rady nadzorczej, niechętnie widzi stare kadry GM na wysokich stanowiskach.

Volkswagen zamierza zwiększać sprzedaż poza rodzimym kontynentem poprzez nowe strategiczne partnerstwa (ostatnio wykupił udziały w Suzuki) oraz przygotowuje się do budowy fabryki w USA. W 2018 roku Niemcy zamierzają zdetronizować Toyotę, która pozostała liderem światowego rynku motoryzacyjnego. Na razie jednak zdaniem analityków VW zbytnio jest związany z rynkiem europejskim, aby urzeczywistnić te plany. Peugeot rozważa współpracę z Mitsubishi. Z kolei Fiat po połączeniu z Chryslerem zamierza podbić rynki Ameryki Północnej i Południowej. Na razie planuje ostro promować Jeepa w Chinach.

Z tym, że Chińczycy nie tylko nie zamierzają oddawać łatwo własnego rynku, ale tym razem już na poważnie chcą się zmierzyć z europejskimi koncernami na ich terenie. Geely, który jeszcze dwa lata temu straszył w Detroit zgrzebnymi modelami z tapicerką w misiaczki, tym razem nie będzie miał problemu, bo przejął Volvo. SAIC razem z GM zainwestował w Indiach, BYD zaś właśnie wyprodukował auto elektryczne.