Awaria, jak słyszeliśmy została pomyślnie usunięta, natomiast nieusunięty został odwieczny, jak się okazuje, problem wyposażenia naszych VIP w bezawaryjny środek transportu lotniczego pozwalający na szybkie dotarcie w każde miejsce Europy czy Stanów Zjednoczonych.
Szumne zapowiedzi rozwiązania tego palącego i wstydliwego problemu kolejny raz okazały się tylko zapowiedziami. Na dodatek pojawiła się ostatnio krótka informacja, że wyleasingowanie embraerów 175 na potrzeby VIP ma kosztować ok. 179 mln złotych, co wydaje się sumą wysoce zawyżoną.
Dobrej klasy executive jet zabierający na pokład od 12 do 20 osób, np. gulfstream, kosztuje dzisiaj ok. 54 mln złotych i z pewnością jest lepszym samolotem niż wspomniane embraery.
W czym tkwi tajemnica niemożności zastąpienia wspomnianych trupolewów nowoczesnymi samolotami – nie udaje się zgłębić i niewykluczone, iż w tej materii należy powołać kolejną komisję śledczą.
Przy okazji misji ratowniczej na Haiti warto wspomnieć o innej kompromitacji Polski. Pomoc rządowa w postaci 50 tys. euro nie przynosi nam chwały w świetle faktu, iż tylko na konto PAH (akcja Podarnik) wpłynęło już ponad 700 tys. zł. Nie powinniśmy też zapominać, iż mamy z Haiti stare związki w postaci potomków naszych legionistów, którzy po nieudanej misji pacyfikacyjnej zdecydowali się tam pozostać w miejscowości znanej dzisiaj jako Cazalet.