Reklama

Piloci Lufthansy zawiesili strajk

Przerwa w proteście potrwa do 8 marca. Do strajku przygotowuje się personel British Airways

Publikacja: 23.02.2010 06:15

Strajk pilotów związku zawodowego Cockpit, miał kosztować niemiecką linię lotniczą 25 mln euro dzien

Strajk pilotów związku zawodowego Cockpit, miał kosztować niemiecką linię lotniczą 25 mln euro dziennie

Foto: PAP/EPA

Mimo że piloci Lufthansy wrócili do pracy, przywracanie normalnego rozkładu lotów potrwa do końca tygodnia. Piloci, stewardesy i obsługa naziemna obawiają się cięć płac, zwolnień oraz wymuszania bardziej wydajnej pracy.

Wczoraj Lufthansa zmuszona była do odwołania 900 rejsów, w większości połączeń wewnątrz Niemiec, ale i kilkudziesięciu lotów długodystansowych.

Część pasażerów zdołała przenieść się do samolotów partnerów ze Star Alliance, w tym polskiego LOT, który tam, gdzie było to tylko możliwe, podstawiał większe maszyny.

Od północy z niedzieli na poniedziałek zastrajkowało 4 tys. z 4,5 tys. pilotów Lufthansy zrzeszonych w związku zawodowym Vereinigung Cockpit (VC). Domagali się oni podwyżek płac o 6,4 proc., gwarancji zatrudnienia oraz zmiany kontraktów pilotów w liniach kupionych przez Lufthansę – Swiss, Austrian Airlines, Brussels Airlines – na takie, jakie mają pracownicy niemieccy.

Tym samym chcieli obniżyć ich konkurencyjność, bo piloci z Austrii, Szwajcarii i Belgii zarabiają mniej niż ich niemieccy koledzy. Gwarancje zatrudnienia otrzymali, z podwyżek zrezygnowali. Warunek wyrównania płac nadal jest sporny.

Reklama
Reklama

Piloci obawiają się również, że po obecnej fali konsolidacji, Lufthansa wznowi kupowanie linii lotniczych. Tym razem mają to być zakupy w Europie Wschodniej, gdzie płace – zdaniem związku VC – są dumpingowe wobec 325 tys. euro, jakie z bonusami za nadgodziny jest w stanie osiągnąć rocznie elita pilotów w Lufthansie. W Locie zarabiają oni około czterokrotnie mniej. Z kolei początkujący pilot taniej linii easyJet zarabia 123,7 tys. euro rocznie.

Zawieszenie strajku potrwa do 8 marca, a związkowcy z VC podkreślają, że są gotowi wrócić do negocjacji. Zarząd Lufthansy z kolei nie ukrywa, że nie zrezygnuje ze swoich planów ograniczenia kosztów o miliard euro do roku 2011.

Także British Airways zamierza zamrozić płace dla 75 proc. swojej załogi przy jednoczesnym cięciu kosztów. Chodzi o np. zmniejszenie z 15 do 14 osób personelu pokładowego podczas długich rejsów. Protestuje przeciwko temu związek zawodowy Unite, który planował już 12-dniowy strajk w 2009 r. w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku. Do strajku wtedy nie doszło, bo sąd uznał go za nielegalny. Teraz związki w BA znów grożą protestami.

Z kolei od wtorku 23 lutego przez cztery dni przerwą pracę kontrolerzy lotów na dwóch głównych paryskich lotniskach. Na Charles de Gaulle Roissy zostanie odwołany co czwarty lot, na Orly zaś co drugi. Tym razem Francuzi, którzy obok Włochów należą do najczęściej przerywających pracę, chcą zaprotestować przeciwko polityce otwartego nieba, czyli liberalizacji ruchu lotniczego, która spowoduje większą konkurencję na europejskim rynku lotniczym.

Biznes
Ostrzeżenie szefa NATO, eksport polskich kosmetyków i cła Meksyku na Chiny
Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama