Sąd z ławą przysięgłych (grand jury) dla południowego rejonu Nowego Jorku zażądał od japońskiej firmy przestawienia wszystkich dokumentów dotyczących układu hamulcowego w Priusach i wadliwego funkcjonowania układu zasilania (pedału gazu). Żądanie skierowano 8 lutego. Z podobnym zwróciła się do Toyoty komisja kontroli giełdowej SEC w Los Angeles.
- Nasza firma i nasze filie są gotowe szczerze współpracować z prowadzącymi śledztwo, przygotowują obecnie odpowiedź na te wezwania — wyjaśniła Toyota w komunikacie skierowanym do władz giełdy w Tokio.
W amerykańskim systemie wymiaru sprawiedliwości sądy przysięgłe (grand jury) decydują, czy istnieje dostatecznie dużo dowodów uzasadniających postawienie zarzutów i wszczęcie ewentualnego postępowania karnego.
W środę przed komisją śledczą Izby Reprezentantów Kongresu USA będzie składać wyjaśnienia prezes Toyoty, Akio Toyoda. Zdaniem szefa najważniejszej japońskiej organizacji pracodawców, Keidanren, Fujio Mitarai, Toyoda powinien starać się zyskać zrozumienie konsumentów amerykańskich ujawniając uczciwie fakty. Będzie to trudna chwila, ale nie zostanie postawione żadne złe pytanie. Najważniejsze będzie szczere odpowiadanie na każde z nich — dodał Mitarai.
W wewnętrznych dokumentach, których istnienie wyszło na jaw w ostatnią niedzielę, szef Toyoty na Amerykę Płn. chwalił się w 2009 r., że firma zaoszczędziła 100 mln dolarów na porozumieniu z władzami USA o ograniczonej akcji naprawiania w 2007 r. usterek w modelach Camry i Lexus ES.