- Jestem przekonany, że znajdziemy rozwiązanie z inwestorami — oświadczył na konferencji prasowej w Rüsselsheim szef rady pracowniczej, Klaus Franz, gdy prezes Nick Reilly podawał szczegóły umowy z załogą. Franz nie chciał podać, z kim trwają rozmowy, ale dodał, że inwestorzy są bardzo zainteresowani przejęciem zakładu.
Opel ustalił do 30 września termin znalezienia nabywcy. Zakład zmniejszyłby wtedy produkcję, a Opel udział w nim. Jeśli to się nie uda, fabryka ma być zamknięta do końca roku.
Co się tyczy samej umowy z załogą, we wtorek, pierwszego dnia roboczego w Niemczech, zostanie przedstawiona komitetowi kierowniczemu ds. pomocy publicznej dla Opla. Prezes Reilly liczy, że komitet zarekomenduje taką pomoc, a decyzja w Berlinie zapadnie do początku czerwca. Klaus Franz zaapelował do rządu Niemiec o wywiązanie się ze swej części odpowiedzialności, bo chodzi o tysiące miejsc pracy w realnej gospodarce.
Negocjacje dyrekcji Opla ze związkami dotyczyły rezygnacji przez pracowników z części zarobków. To był warunek udzielenia przez państwo pomocy ponad 1 mld euro. Rząd w Berlnie nie jest skory do wydawania takich pieniędzy, argumentował, że Amerykanów stać na sanację filii własnymi środkami.
Dyrekcja GM wyjaśniła, że koncern z Detroit wyszedł z kryzysu dzięki pomocy publicznej USA i Kanady, a nie może używać tej pomocy na ratowanie filii w Europei. GM chce zainwestować w Opla 1,9 mld, potrzebuje 1,8 mld pomocy rządów europejskich.