Dotychczas kraje członkowskie UE płacą ustaloną kwotę do budżetu wspólnotowego. Wyliczana ona była na podstawie wielkości PKB (76 proc. wpływów do budżetu UE) oraz określonego procentu wpływów z podatku VAT i ceł.
Prof. Elżbieta Mączyńska, szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, zastrzega, że aby komentować propozycje nowych podatków, musi poznać ich szczegóły. Zwraca jednak uwagę na to, że system podatkowy musi być całościowy, spójny i przejrzysty. – Nasuwa się pytanie, dlaczego akurat te kategorie mają zostać opodatkowane? Jaka jest logika tych zmian? – pyta ekonomistka. Mączyńska zastanawia się, w jaki sposób podatki będą ściągane od firm międzynarodowych.
[srodtytul] Zmniejszać biurokrację, nie zwiększać podatków[/srodtytul]
Z kolei Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan, uważa, że Komisja Europejska powinna bardziej skoncentrować się na zmniejszaniu biurokracji niż na zwiększaniu obciążeń podatkowych. – I tak Europa ma problemy z konkurencyjnością wobec Stanów Zjednoczonych i krajów szybko rozwijających się. Zwiększanie podatków nie pomoże jej w skracaniu dystansu – podkreśla Starczewska-Krzysztoszek.
Pomysł obciążenia transportu lotniczego kolejnym podatkiem nie jest niczym nowym. Dodatkowe opłaty od biletów lotniczych wprowadzili już Francuzi, Brytyjczycy i Niemcy. Wcześniej próbowali takiego rozwiązania Holendrzy, ale zorientowali się, że wpływy z opodatkowania lotnictwa nie wzrosły, lecz spadły.