Mocno pogarsza się kondycja polskiego przemysłu drzewnego. Jak informuje Krajowy Rejestr Długów (KRD), niespłacone zadłużenie firm tego sektora przekracza obecnie 100 mln zł, przy czym jego sytuacja mocno pogorszyła się zwłaszcza w minionych miesiącach. - W ostatnich latach jego zaległości były najniższe w lipcu 2022 r., kiedy wynosiły 68 mln zł. Później wahały się, aby od początku 2025 r. już tylko rosnąć – informuje KRD.
Czytaj więcej
Nowy dyrektor generalny LP musi uporządkować zasady sprzedaży drewna i pogodzić je z wymogami eko...
Na wzrost zadłużenia w branży drzewnej nakłada się spadek produkcji, która kurczy się już od dwóch lat. Z danych firmy konsultingowej B+R Studio, specjalizującej się w doradztwie dla branży meblarskiej i drzewnej wynika, że jeśli w 2022 r. wartość produkcji sprzedanej wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny wyniosła 70,3 mld zł, to w rok później zmalała do 58,3 mld zł, a w roku 2024 już do 53,9 mld zł. Kurczy się eksport: z 7,1 mld euro w roku 2022 do niespełna 5,6 mld euro w roku ubiegłym. Mocno spada także rentowność. W przypadku forniru i płyt na bazie drewna zmalała z 7,9 proc. w 2023 r. do 4 proc. w 2024 r., w opakowaniach drewnianych z 8,9 do 3,4 proc., w wyrobach z korka, słomy i materiałach do wyplatania z 7,6 do 1,5 proc., a w przypadku gotowych płyt podłogowych z 6,3 do nawet – 2,5 proc.
Wzrost kosztów dławi branżę drzewną
Przemysł drzewny słabnie m.in. przez wzrost kosztów energii, kosztów pracowniczych, także przez konkurencyjne ceny drewna w Europie, osłabiające atrakcyjność polskiej produkcji. Firmy produkujące w Polsce domy z drewna często sprowadzają je z zagranicy, więc branża drzewna nie może poprawić wyników wzrostem cen. Zdaniem Tomasza Wiktorskiego, dyrektora zarządzającego i właściciela B+R Studio, o ile producenci mebli mogą jeszcze wykorzystywać wzornictwo czy jakość do podnoszenia cen, to producenci komponentów nie mają takich możliwości. - Nie są już w stanie podnosić wartości produktu – twierdzi Wiktorski.