To najlepszy styczniowy wynik w historii branży – podkreśla analityk rynku Rafał Orłowski. Według najnowszego raportu firmy AutomotiveSuppliers.pl eksport polskiego przemysłu motoryzacyjnego wyniósł w styczniu 1,64 mld euro.
Wypracowali go producenci części i komponentów dla fabryk aut: okazuje się, że wartość wysłanych za granicę produktów była wyższa niż przed rokiem o ponad 40 proc. i przekroczyła 601 mln euro. To więcej niż wyniósł eksport samochodów z Polski.
– Producenci części zyskują na ożywieniu największych rynków zbytu aut. Fabryki zwiększają zdolności, więc rośnie zapotrzebowanie na komponenty do produkcji – tłumaczy Andrzej Halarewicz z międzynarodowej firmy analitycznej Jato Dynamics. Przykładem może być Volkswagen: w pierwszym kwartale poprawił ubiegłoroczny wynik o prawie 14 proc. i pobił swój historyczny rekord, sprzedając prawie 2 mln samochodów. A niemiecki koncern to jeden z głównych kontrahentów polskich fabryk.
Niemcy są zresztą największym odbiorcą całego polskiego przemysłu motoryzacyjnego. Wartość eksportu na ten rynek przekroczyła w styczniu 460 mln euro i wzrosła do stycznia rok wcześniej o 46 proc. Co prawda drugi odbiorca branży – Włochy – wyraźnie osłabł: eksport do Włoch wyniósł 222 mln euro i zmniejszył się o przeszło 13 proc. Za to na pozostałych rynkach z pierwszej dziesiątki odbiorców polscy eksporterzy zwiększyli sprzedaż.
Przedstawiciele firm twierdzą, że bardzo dobry był cały pierwszy kwartał. Należąca do Michelina fabryka opon w Olsztynie pracuje na pełnych obrotach. Rzecznik Michelin Polska Ewa Konopka przyznaje, że popyt mocno wzrósł. Podobnie jest w innych firmach.