– Najsłodsza praca świata, praca marzeń, najprzyjemniejsza praca – takie tytuły pojawiają się przy komentarzach do nowej kampanii spółki E. Wedel, która do końca maja prowadzi rekrutację na stanowisko ambasadora fabryki przyjemności.
Komentarze nie są na wyrost, gdyż oferta Wedla jest kwintesencją marzeń wielu Polaków o idealnej pracy. Nie dość, że zapewnia dobre zarobki (trzymiesięczny kontrakt za 10 tys. zł brutto na miesiąc), to jeszcze oferuje komfortowe podróże do najbardziej atrakcyjnych miejsc globu (Paryż, Nowy Jork, Rio de Janeiro, wyspy Bora-Bora). A częstowanie słodyczami Wedla, które ambasador ma promować w świecie, nie kojarzy się z trudem i znojem.
Tęsknota za pasją
Kampania Wedla to kolejny przykład promocji firmy albo jej produktów przez rekrutację na atrakcyjne, nietypowe stanowiska. Promocji skutecznej, bo oryginalne oferty pracy zawsze budzą zainteresowanie, a w czasach kryzysu i wysokiego bezrobocia efekt jest jeszcze lepszy. – Niestandardowe ogłoszenia cieszą się dużą popularnością, odwołują się bowiem do powszechnej tęsknoty za pracą, która jest jednocześnie pasją i przyjemnością – twierdzi Elżbieta Flasińska z grupy Pracuj, właściciela serwisu rekrutacyjnego Pracuj. pl, w którym ostatnio pojawiło się kilka takich ofert. W tym jedna od organizacji pozarządowej, która szukała specjalisty ds. uśmiechu – eksperta ds. bycia lepszym, promując w ten sposób przekazanie 1 proc. podatku na jej rzecz.
Jako najlepszą pracę w mieście (w Łodzi) reklamowano tej wiosny ofertę tygodniowego kontraktu dla testera campera (turystycznego samochodu) za 3 tys. zł. Był to element kampanii centrum handlowego Manufaktura, które już kolejny raz sięgnęło po rekrutacyjną promocję – pierwszą z cyklu najlepsza praca w mieście była grudniowa oferta pracy na stanowisku św. Mikołaja (3 tys. zł za trzy tygodnie).
I wtedy, i teraz na ofertę odpowiedziało kilkudziesięciu kandydatów, ale rozgłos w mediach był spory. Na tyle, że – jak zapowiada Joanna Karpińska – firma chce kontynuować swą rekrutacyjną promocję. – Choć na razie nie mamy równie dobrego pomysłu na następną ofertę pracy – przyznaje.