Gdy w 2007 r. Michel Platini ogłaszał, że UEFA Euro 2012 odbędzie się w Polsce i na Ukrainie, nie posiadaliśmy się z radości, pewnie nie całkiem zdając sobie sprawę z wielkości i złożoności tego przedsięwzięcia. Wtedy jednak mieliśmy przed sobą jeszcze cztery lata. Czasu było więc pod dostatkiem, a o pośpiechu nikt nawet nie myślał. Dziś jednak zostało niewiele ponad rok, bo mecz otwierający Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej musi się odbyć zgodnie z kalendarzem – 8 czerwca 2012 r. Ma być rozgrywany w Warszawie, na Stadionie Narodowym, a jedną z rywalizujących drużyn na pewno będzie reprezentacja Polski. Drugą poznamy w grudniu tego roku, gdy UEFA ogłosi wyniki losowania grup. Czy jednak zdążymy z budową stadionu? Wygląda na to, że akurat areny, na których mają być rozgrywane mecze – przynajmniej te w Polsce – będą gotowe, i to ze sporym wyprzedzeniem.
To o tyle ważne, że w Polsce stadionów nie modernizujemy, lecz budujemy je od zera, od etapu dziury w ziemi. Dość wspomnieć, że w momencie ogłoszenia decyzji o krajach organizujących Euro 2012, w miejscu Stadionu Narodowego był zrujnowany Stadion Dziesięciolecia, na którym od lat znajdował się wielki bazar. Z kolei w Gdańsku i we Wrocławiu w miejscu planowanych stadionów były puste, zaniedbane parcele. Jedynie Poznań mógł się pochwalić gotowym obiektem, tyle że niespełniającym wymaganych przez UEFA standardów.
Okazało się jednak, że akurat z trudnym zadaniem zbudowania nowych stadionów uporaliśmy dość sprawnie, choć nie bez problemów. Stadion Miejski w Poznaniu, zdolny pomieścić 42 tys. widzów, jest już gotowy, a kłopoty z murawą określono jako przejściowe. Stadion w Gdańsku też od czerwca jest w zasadzie otwarty, jednak ciągle trwają prace wykończeniowe i porządkowe.
Trzeci w kolejce do oficjalnego otwarcia jest Stadion Narodowy w Warszawie. Tu trwa instalowanie krzesełek i barierek, wykańczanie wnętrz. Co ciekawe, udało się wykonać grubo ponad 100% normy, ponieważ – jak się okazało – zamiast planowanych 55 tys. krzesełek na koronie stadionu znajdzie się ich aż 58 145. Jak twierdzą budowniczowie Stadionu Narodowego, zwykle tak właśnie jest, bo nie da się w projekcie dokładnie przewidzieć liczby miejsc siedzących.
Choć przedstawiciele spółki PL.2012 długo zapewniali, że w Warszawie nie będzie żadnych problemów z zakończeniem prac do 22 lipca, kiedy to zorganizowany zostanie dzień otwarty dla wszystkich, którzy zechcą obejrzeć największy z naszych stadionów piłkarskich, to jednak poślizg może być. Niedawno jeden z podwykonawców robót na stadionie zdradził, że pojawiły się opóźnienia, których nadrobić się nie da. Tak czy inaczej, przed końcem 2011 roku Stadion Narodowy powinien być gotowy, a to i tak nie najgorzej.