Mistrzowskie inwestycje

Euro 2012. Organizacja tego turnieju wymaga gigantycznych nakładów i ogromnego wysiłku organizacyjnego. Tylko czy wydatki liczone w miliardach złotych przyniosą nam zyski w przyszłości? I czy zdążymy z przygotowaniami?

Publikacja: 17.06.2011 01:25

Mistrzowskie inwestycje

Foto: First Class

Red

Gdy w 2007 r. Michel Platini ogłaszał, że UEFA Euro 2012 odbędzie się w Polsce i na Ukrainie, nie posiadaliśmy się z radości, pewnie nie całkiem zdając sobie sprawę z wielkości i złożoności tego przedsięwzięcia. Wtedy jednak mieliśmy przed sobą jeszcze cztery lata. Czasu było więc pod dostatkiem, a o pośpiechu nikt nawet nie myślał. Dziś jednak zostało niewiele ponad rok, bo mecz otwierający Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej musi się odbyć zgodnie z kalendarzem – 8 czerwca 2012 r. Ma być rozgrywany w Warszawie, na Stadionie Narodowym, a jedną z rywalizujących drużyn na pewno będzie reprezentacja Polski. Drugą poznamy w grudniu tego roku, gdy UEFA ogłosi wyniki losowania grup. Czy jednak zdążymy z budową stadionu? Wygląda na to, że akurat areny, na których mają być rozgrywane mecze – przynajmniej te w Polsce – będą gotowe, i to ze sporym wyprzedzeniem.

To o tyle ważne, że w Polsce stadionów nie modernizujemy, lecz budujemy je od zera, od etapu dziury w ziemi. Dość wspomnieć, że w momencie ogłoszenia decyzji o krajach organizujących Euro 2012, w miejscu Stadionu Narodowego był zrujnowany Stadion Dziesięciolecia, na którym od lat znajdował się wielki bazar. Z kolei w Gdańsku i we Wrocławiu w miejscu planowanych stadionów były puste, zaniedbane parcele. Jedynie Poznań mógł się pochwalić gotowym obiektem, tyle że niespełniającym wymaganych przez UEFA standardów.

Okazało się jednak, że akurat z trudnym zadaniem zbudowania nowych stadionów uporaliśmy dość sprawnie, choć nie bez problemów. Stadion Miejski w Poznaniu, zdolny pomieścić 42 tys. widzów, jest już gotowy, a kłopoty z murawą określono jako przejściowe. Stadion w Gdańsku też od czerwca jest w zasadzie otwarty, jednak ciągle trwają prace wykończeniowe i porządkowe.

Trzeci w kolejce do oficjalnego otwarcia jest Stadion Narodowy w Warszawie. Tu trwa instalowanie krzesełek i barierek, wykańczanie wnętrz. Co ciekawe, udało się wykonać grubo ponad 100% normy, ponieważ – jak się okazało – zamiast planowanych 55 tys. krzesełek na koronie stadionu znajdzie się ich aż 58 145. Jak twierdzą budowniczowie Stadionu Narodowego, zwykle tak właśnie jest, bo nie da się w projekcie dokładnie przewidzieć liczby miejsc siedzących.

Choć przedstawiciele spółki PL.2012 długo zapewniali, że w Warszawie nie będzie żadnych problemów z zakończeniem prac do 22 lipca, kiedy to zorganizowany zostanie dzień otwarty dla wszystkich, którzy zechcą obejrzeć największy z naszych stadionów piłkarskich, to jednak poślizg może być. Niedawno jeden z podwykonawców robót na stadionie zdradził, że pojawiły się opóźnienia, których nadrobić się nie da. Tak czy inaczej, przed końcem 2011 roku Stadion Narodowy powinien być gotowy, a to i tak nie najgorzej.

Ostatnim stadionem, który odegra ważną rolę w polskiej części Euro 2012, jest obiekt we Wrocławiu. Jednak i tu planowana data otwarcia – październik tego roku, daje czas na przeprowadzenie testów i dopracowanie procedur bezpieczeństwa. Te ostatnie z pewnością trzeba będzie starannie przemyśleć, zważywszy na zachowanie polskich kibiców na Litwie, a następnie podczas meczu w Bydgoszczy. Szef rządowego Komitetu ds. Bezpieczeństwa UEFA Euro 2012 gen. Adam Rapacki chciałby, żeby Mistrzostwa Europy były przygotowane i przeprowadzone w życzliwej i przyjaznej atmosferze. Oby te marzenia się spełniły.

Wygląda jednak na to, że o same stadiony nie trzeba się obawiać. Problem w tym, że kibice będą musieli się jakoś między nimi przemieszczać. Wszak mecze tej samej drużyny będą rozgrywane w różnych miastach. I tu tkwi największy problem, bo drogi szybkiego ruchu i kolej to nadal nasza słaba strona. Niestety, mimo znacznej poprawy i miliardowych inwestycji (w ostatnich latach największych od 1989 r.) tak już pozostanie do Euro 2012. Powód? Liczne oszczędności związane z trudną sytuacją gospodarczą.

Fakt, PKP PLK stale modernizuje linie kolejowe, ale końca tych prac nie widać. Przykładem może być choćby modernizowana od ponad pięciu lat trasa Warszawa–Gdańsk, którą ponad 10 lat temu pociągi pokonywały w 3,5 godziny, teraz – w około 6 godzin, natomiast w 2012 roku mają podobno jechać około 4 godzin. To dość kontrowersyjne unowocześnienie, tym bardziej że wcześniejsze plany przewidywały skrócenie tego czasu do 2 godzin 43 minut. Podobnie będzie z innymi trasami, jak choćby Wrocław–Poznań–Świnoujście. Nigdzie nie uda się w pełni zrealizować ambitnych planów z 2007 r. Warto wspomnieć, że przewidywały one także otwarcie szybkiego połączenia Warszawy z lotniskiem w Modlinie...

Naprawdę szybkich pociągów zatem nadal nie będzie, ale za to niemal na pewno uda się zakończyć prace na najważniejszych dworcach. To bardzo dobrze, bo wiele z nich od lat wołało o pomstę do nieba, a Euro 2012 ostatecznie zmobilizowało PKP do przeprowadzenia koniecznych remontów. W Warszawie odnowione zostaną Dworzec Centralny i Wschodni (choć na tym ostatnim zapewne wciąż straszyć będą zapyziałe perony), a także lokalne stacje Warszawa-Powiśle (przy stadionie) i Ochota (przesiadkowa, np. na lotnisko). Odnowione będą także dworce we Wrocławiu, Krakowie, Gdyni i Poznaniu.

Podobnie jak z liniami kolejowymi będzie i z drogami planowanymi na Euro 2012. Wielkie i bardzo ambitne plany rządu z 2007 r. przekreśliły kryzys i polskie procedury, które wymagają mnóstwa pozwoleń i decyzji, by wybudować jakąkolwiek drogę. Według danych Ministerstwa Infrastruktury obecnie budowanych jest niemal 1500 km dróg, z czego 750 km to autostrady, a 520 km – drogi ekspresowe. Do tego dochodzi prawie 100 km obwodnic i niemal 80 km modernizacji dróg. Biorąc pod uwagę ślamazarne tempo budowy dróg od 1989 r., jest to gigantyczna zmiana na plus. Niedosyt jednak pozostaje, bo plany z 2007 r. przewidywały znacznie więcej nowych autostrad i dróg ekspresowych.

Na Euro 2012 na pewno będzie (to punkt honoru GDDKiA) gotowe połączenie Warszawy z Łodzią i dalej z Poznaniem i Berlinem. Na razie brakuje odcinka Warszawa–Łódź (dokładniej: Konotopa–Stryków) oraz Nowy Tomyśl–Świecko. Ten pierwszy ma być „przejezdny" w maju 2012 r., drugi zaś – pod koniec tego roku. Kolejne dwa odcinki, które mają być gotowe na Euro 2012, to Nowe Marzy–Toruń oraz Toruń–Stryków. To dwa fragmenty autostrady A1, które połączą Trójmiasto z autostradą A2. Dzięki temu z Warszawy i Poznania będzie można dostać się do Gdańska autostradą. Kłopot w tym, że będzie to trasa okrężna. Poza tym wcześniejsze plany przewidywały połączenie Gdańska z węzłem autostrady A4 i dalej z granicą z Czechami. Do Euro 2012 ma być także gotowa autostrada z Krakowa do Korczowej, czyli do granicy z Ukrainą. Niestety, pojawił się kłopot z jednym odcinkiem: między Brzeskiem a Wierzchosławicami. Jego wykonawca opuścił plac budowy i nie ma możliwości, by wybrać nowego.

Nieco gorzej jest z drogami ekspresowymi. Na pewno nie będzie planowanych w 2007 r. połączeń Warszawy z Gdańskiem (droga S7), Krakowem (też S7), Wrocławiem (S8) i Lublinem (S17). Być może wybudowane zostaną ich krótkie fragmenty. Nie zobaczymy też dogodnych połączeń drogowych między pozostałymi miastami, w których odbywać się będą mecze, czyli Gdańskiem, Poznaniem i Wrocławiem. W tym wypadku liczyć możemy ewentualnie na fragmenty planowanych dróg ekspresowych, które z czasem połączą się w dobrą trasę szybkiego ruchu, ale na pewno nie nastąpi to przed Euro 2012.

Na szczęście lepiej jest z lotniskami, które w trakcie Euro 2012 na pewno przyjmą znacznie więcej pasażerów niż na co dzień, w tym wiele samolotów czarterowych. Choćby z VIP-ami FIFA i UEFA. Terminale w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu na pewno zostaną przygotowane na przyjęcie gości, a płyty lotnisk i pasy startowe będą w stanie obsłużyć większy niż zwykle ruch samolotów. Możliwe zatem, że tanie połączenia staną się sensowną alternatywą dla zatłoczonych dróg i niezbyt szybkich kolei.

A co nam zostanie po Euro 2012? Na pewno stadiony. Duże, piękne, bardzo nowoczesne. Oby nie deficytowe tak, jak to się stało w Portugalii po Euro 2004. Operatorzy polskich obiektów zapewniają, że nie będzie z tym problemu. Choćby dlatego, że nasze stadiony są uniwersalne. Można w nich organizować nie tylko mecze, ale także koncerty, wystawy, inne wydarzenia sportowe, a nawet imprezy towarzyskie. To ma zapewnić zysk, który co najmniej pokryje koszty utrzymania. Poza tym, zostaną nam lepsze drogi (i zapowiedź otwierania kolejnych tuż po Euro 2012), nowocześniejsze dworce kolejowe i ładniejsze porty lotnicze. Trudno te inwestycje traktować jako niepotrzebne. Wszak będą nam służyć przez długie lata.

Gdy w 2007 r. Michel Platini ogłaszał, że UEFA Euro 2012 odbędzie się w Polsce i na Ukrainie, nie posiadaliśmy się z radości, pewnie nie całkiem zdając sobie sprawę z wielkości i złożoności tego przedsięwzięcia. Wtedy jednak mieliśmy przed sobą jeszcze cztery lata. Czasu było więc pod dostatkiem, a o pośpiechu nikt nawet nie myślał. Dziś jednak zostało niewiele ponad rok, bo mecz otwierający Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej musi się odbyć zgodnie z kalendarzem – 8 czerwca 2012 r. Ma być rozgrywany w Warszawie, na Stadionie Narodowym, a jedną z rywalizujących drużyn na pewno będzie reprezentacja Polski. Drugą poznamy w grudniu tego roku, gdy UEFA ogłosi wyniki losowania grup. Czy jednak zdążymy z budową stadionu? Wygląda na to, że akurat areny, na których mają być rozgrywane mecze – przynajmniej te w Polsce – będą gotowe, i to ze sporym wyprzedzeniem.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca
Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki