Ponad cztery lata władzy dla giełdowego prezesa

Szef zarządu spółki na GPW sprawuje dziś funkcję przeciętnie od ponad 4,5 roku. To o rok dłużej niż przed dwoma laty, choć średnią obniżają firmy tworzące indeks WIG20. Polscy prezesi nadal jednak mają staż poniżej światowej średniej, która wynosi ok. 6,6 roku

Publikacja: 20.03.2012 02:49

Ponad cztery lata władzy dla giełdowego prezesa

Foto: Bloomberg

Paweł Olechnowicz, szef Lotosu, obchodził przed kilkoma dniami 10-lecie pracy na stanowisku prezesa drugiej co do wielkości firmy paliwowej w kraju. To najdłuższy staż wśród prezesów spółek wchodzących w skład WIG20.

Co więcej, ten rekord należy do szefa firmy kontrolowanej przez Skarb Państwa, a nie mają one opinii zbyt stabilnych miejsc pracy dla zarządów.

35-letni rekord

Jednak w skali całej giełdy dziesięcioletni staż nie robi wrażenia. Wśród szefów spółek z GPW nie brakuje menedżerów, którzy na czele swych firm stoją od ponad dwóch dekad – wynika z analizy „Rzeczpospolitej".

6,6 roku wynosi średni staż prezesa dużej firmy na świecie. To krócej niż w 2010 gdy sięgał on 8,1 roku

Według naszych obliczeń średni staż prezesa na GPW wynosi teraz prawie 4,6 roku – o ponad rok więcej niż w 2010 r., gdy część spółek dotknęły pokryzysowe wymiany zarządów. Średnią podwyższają szefowie-założyciele firm, mający często kontrolne pakiety akcji swej spółki. Rekordzistą jest Zbigniew Drzymała, założyciel i prezes Inter Groclinu, który na czele firmy stoi od 1977 roku.

W grupie szefów o najdłuższym, ponad 20-letnim, stażu są też: Bogusław Kott, prezes i twórca Banku Millennium, Jacek Szwajcowski, szef i założyciel Pelionu (do niedawna PGF), oraz Janusz Filipiak, prezes i twórca Comarchu.

Taka sytuacja nie dziwi prof. Krzysztofa Obłoja, eksperta ds. zarządzania. Według niego średni staż prezesa na GPW może się w przyszłości wydłużać, gdyż na giełdzie pojawiło się dużo prywatnych spółek, których kontrolny pakiet zachowali szefowie-założyciele. – Założyciel kontrolujący spółkę, której free-float nie przekracza 10–15 proc., może być prezesem tak długo, jak chce – podkreśla prof. Obłój.

Menedżer jak trener

W ostatnich latach stabilność rządzącej koalicji przyczyniła się do tego, że średni staż szefa firmy z WIG20 (prawie połowę stanowią tam spółki kontrolowane przez Skarb Państwa) wynosi 3,8 roku. Mieści się więc w granicach statutowej kadencji zarządu na GPW, która wynosi trzy lub cztery lata. Wśród prezesów, którzy podwyższają tę średnią, poza Pawłem Olechnowiczem jest Andrzej Klesyk, szef PZU, który największą grupą ubezpieczeniową w kraju kieruje od ponad czterech lat. Stażem niewiele mu ustępują prezesi Tauronu i Bogdanki, powołani na początku 2008 roku.

– W spółkach Skarbu Państwa jest dziś więcej stabilności niż przed 10 – 15 laty, gdy prezes z zasady był tymczasowym interim menedżerem do przyjścia następnego rządu – ocenia Rafał Andrzejewski, partner w firmie Amrop, która specjalizuje się w rekrutacji kadry zarządzającej.

Jego zdaniem w spółkach Skarbu Państwa  stanowiska we władzach są teraz bardziej stabilne niż w niektórych firmach kontrolowanych przez prywatnych inwestorów, często właścicieli, którzy metodą prób i błędów wymieniają menedżerów, dając im pół roku – rok na sprawdzenie się, tzw. dostarczenie wyników. – To podobne do sytuacji w piłce nożnej. Odzwierciedla stosunek właścicieli do trenerów, których wymienia się po dwóch, trzech przegranych meczach. Czasem prezesów traktuje się jak trenerów – dodaje Andrzejewski.

To się przekłada na częste roszady kadrowe w niektórych firmach kontrolowanych przez prywatnych inwestorów. Jednak niektórzy z właścicieli – np. Roman Karkosik – stawiają na stabilność sprawdzonych ludzi. W grupie prezesów o najdłuższym stażu na GPW jest np. Karina Wściubiak-Hankó, która od 2001 roku zarządza kontrolowaną przez Karkosika Alchemią.

Wśród szefów największych prywatnych spółek z WIG20 rekordzistą jest Sławomir Sikora, który kieruje  Bankiem Handlowym od połowy 2003 roku.

Kryzysowe wymiany

Podczas gdy z naszej analizy wynika, że średni staż prezesa na GPW nieco się ostatnio wydłużył, to firmy doradcze i rekrutacyjne na Zachodzie już od kilku lat zwracają uwagę na odwrotne zjawisko. Według danych Booz & Comp. w ciągu minionych jedenastu lat średni staż szefów dużych firm na świecie skrócił się z 8,1 do 6,6 lat. I byłby jeszcze krótszy, gdyby nie stabilność zarządów w chińskich spółkach.

Przybywa też szefów, którzy są zmuszeni do odejścia z fotela przed upływem statutowej kadencji. Tak jak Carol Bartz, była prezes Yahoo, która po dwóch latach kierowania firmą została telefonicznie poinformowana o odwołaniu z funkcji. Tylko niecały rok wytrwał Leo Apotheker na stanowisku szefa HP, która w ciągu sześciu lat wymieniła trzech prezesów.

Do szybszej wymiany szefów przyczynił się niedawny kryzys, który w wielu firmach – nie tylko w sektorze finansów – spowodował lawinę zmian w zarządach. Prof. Krzysztof Obłój zwraca też uwagę na kolejny powód. – Wśród dużych firm przybywa spółek finansowych i technologicznych, w których cykl planowania oraz oceny efektów pracy zarządu są krótsze niż w tradycyjnym przemyśle – wyjaśnia.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.blaszczak@rp.pl

Paweł Olechnowicz, szef Lotosu, obchodził przed kilkoma dniami 10-lecie pracy na stanowisku prezesa drugiej co do wielkości firmy paliwowej w kraju. To najdłuższy staż wśród prezesów spółek wchodzących w skład WIG20.

Co więcej, ten rekord należy do szefa firmy kontrolowanej przez Skarb Państwa, a nie mają one opinii zbyt stabilnych miejsc pracy dla zarządów.

Pozostało 92% artykułu
Biznes
Jest nowa szefowa PARP. "Agencja trafia w najlepsze ręce"
Biznes
USA chcą złagodzenia ograniczeń dotyczących marihuany
Biznes
Wielka Brytania wreszcie ma pierwszego „muzycznego miliardera"
Biznes
Lada dzień do Poczty Polskiej wpłynie wielki przelew. Uratuje molocha?
Biznes
Warto mieć zielone miasto