Więcej wojskowych zamówień z wolnej ręki ?

Wieloletnie kontrakty i zamówienia z wolnej ręki mają ochronić zbrojeniówkę przed konkurencją zachodnich koncernów na krajowym rynku dostaw wojskowych

Publikacja: 15.05.2012 15:15

Więcej wojskowych zamówień z wolnej ręki ?

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

W ocenie związkowców jest tylko kwestią czasu, kiedy w słabe firmy polskiej zbrojeniówki uderzy przyjęta w zeszłym roku dyrektywa obronna UE nr 81 - szeroko otwierająca dla międzynarodowej rywalizacji wart ok. 40 mld euro rocznie europejski rynek zamówień wojskowych. Resort skarbu przyznaje, że większość słabych i niekonkurencyjnych polskich  przedsiębiorstw nie ma szans na nawiązanie równorzędnej walki w przetargach z zachodnimi koncernami. A gra idzie o krajowe zamówienia na nową broń i sprzęt warte  ok. 3 mld zł rocznie.

Trudne umowy wieloletnie

- Już od wielu miesięcy naciskamy rząd w sprawie wprowadzenie mechanizmów chroniących przemysł związany z bezpieczeństwem kraju, tak jak to od dawna czyni wiele państw w Europie. Chyba wreszcie zostaliśmy wysłuchani  - mówi Stanisław Głowacki przewodniczący Solidarności w sektorze zbrojeniowym.

Pod presją związkowców  a także menadżerów obronnych spółek przybywa więc korzystnych dla stabilności  biznesu wieloletnich umów na dostawy uzbrojenia. MON przyznaje, że połowa kontraktów ze zbrojeniówką ma już charakter umów wieloletnich.

- Nadal długoterminowych umów  jest za mało,  negocjuje z armią idą jak po grudzie –twierdzi jednak Sławomir Kułakowski prezes Polskie Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju.  Mówi, że firmom zależy na  przemysłowej współpracy obejmującej cały cykl życia  konkretnego uzbrojenia, od wprowadzenia broni do wojska, poprzez serwis, naprawy i modernizację, po – wreszcie -  wycofanie i recykling  sprzętu.

Furtka dla wojskowych kontraktów

Jak się dowiedziała „Rz", rząd kończy właśnie prace nad  mechanizmami prawnymi, które powinny skuteczniej chronić rodzimy przemysł. Chodzi o zmianę ustawy o zamówieniach publicznych i stworzenie  możliwości  wyłączenia niektórych zakupów wojskowych ze standardowej procedury przetargowej. Rada Ministrów miałaby  w krytycznych sytuacjach decydować  o wyjęciu niektórych zakupów armii  spod rygorów zamówień publicznych – jeśli wymaga tego „istotny interes bezpieczeństwa państwa". To w UE nic nowego. Odstąpienie od przetargu i zlecenie zakupów wyposażenia wojskowego z wolnej ręki w szczególnej, uzasadnionej sytuacji , np. zagrożenia,  wciąż przewiduje art. 346  Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

- Rząd chce się w noweli skupić na określeniu warunków prawidłowego stosowania  art. 346 – przekonywał w zeszłym tygodniu posłów sejmowej Komisji Obrony Narodowej, wiceminister obrony Zbigniew Włosiewicz.

Czy ministrowie nadążą

Przewidywany, nowy  przepis upoważniałby  Radę Ministrów na wniosek ministra obrony narodowej lub spraw wewnętrznych, działających w uzgodnieniu z szefami resortów skarbu, gospodarki i spraw zagranicznych do wydania rozporządzenia o niezbędnych zakupach z wolnej ręki, gwarantujących  nie tylko pewne, bezpieczne dostawy nowej broni  ale także błyskawiczne naprawy i remonty sprzętu eksploatowanego już przez armię.

- Jeśli przy każdym istotnym zamówieniu o szczególnym trybie zakupu  polskiego sprzętu dla armii miałaby decydować Rada Ministrów, to widzę  problem. Ministrowie nie będą w stanie ogarnąć nawet najważniejszych spraw. Co roku MON  prowadzi jakieś trzysta przetargów – ostrzega Stanisław Głowacki.

Biznes
Letnie wakacje priorytetem. Dokąd pojadą Polacy na urlop i jakie mają obawy?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Biznes
Donald Trump rozważa sprzedaż czerwonej Tesli – symbolu poparcia dla Elona Muska
Biznes
Oligarchowie - Unia Europejska: 0-5. Nie będzie zdejmowania sankcji
Biznes
Gigantyczne przejęcie w telekomunikacji. Hurtownik światłowodowy na zakupach
Biznes
Trump rozmawia z Xi, nowa pomoc dla Ukrainy i rekordowe inwestycje w energię