Załamał się eksport polskiej odzieży

Firmy wykorzystują niewielką część mocy produkcyjnych, a zamówienia z zagranicy w zasadzie zniknęły. Szansa na poprawę sytuacji dopiero jesienią.

Publikacja: 22.07.2020 21:00

Załamał się eksport polskiej odzieży

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Pandemia i związany z nią lockdown uderzyły z całą mocą w sektor odzieżowy. Sprzedaż wyłącznie online nie umożliwiła odrobienia potężnych strat, a wolne odradzanie się koniunktury spowodowało, że nastroje w sektorze są słabe. – Wstępne wyniki badania, jakie przeprowadzamy wśród producentów, pokazują, że wykorzystanie mocy produkcyjnych wynosi obecnie jedynie 25–30 proc. Kontaktów eksportowych w zasadzie nie ma – mówi Aleksandra Krysiak, dyrektor PIOT – Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego. – Zapaść w sektorze jest faktem. Nic nie wskazuje na to, aby coś miało się drastycznie odmienić, choć oczywiście mamy nadzieję na poprawę – dodaje.

Możliwe odbicie

Wiosną pracę w sektorze straciło nawet kilkanaście tysięcy osób i, niestety, możliwe są kolejne redukcje. Polska, według wyników za 2019 r., jest 15. największym eksporterem odzieży i tekstyliów na świecie. Jak wynika z raportu opracowanego przez firmę ITRO, wart on był już 6,8 mld dol. i wciąż konsekwentnie rośnie. Wyników w 2020 r. nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Czytaj także:  W wirtualnej przymierzalni lepiej dobierzesz ubrania i buty

– Trzech głównych eksporterów odzieży to Chiny, Bangladesz i Wietnam, co po ostatnich zawirowaniach związanych z Covid-19 może dać duży skok w rankingu polskiego eksportu, ponieważ wiele firm będzie szukać podwykonawców w bliższych i bardziej stabilnych lokalizacjach – spodziewa się Sebastian Sadowski-Romanov, prezes ITRO.

– Branża, jak każda wytwórcza, będzie korzystać na zawirowaniach spowodowanych wojną handlową z Chinami i zerwanymi łańcuchami dostaw spowodowanych lockdownem gospodarek na całym świecie – dodaje. Jak wyjaśnia, główne kierunki polskiego eksportu to Niemcy, Czechy, Rumunia, Węgry, Słowacja, Ukraina i Rosja. Sporo eksportujemy do Włoch i Anglii, Austrii, Francji i Holandii, co pokazuje ogromny potencjał.

– Mam nadzieję, że polskie firmy przetrwały kryzys i są gotowe do zwiększenia udziałów w światowym rynku i dalszej ekspansji – mówi Sebastian Sadowski-Romanov.

Odrabianie strat

– Mimo wyzwań związanych z pandemią widzimy duże szanse w promocji na rynkach zagranicznych takich grup, jak: odzież dla dzieci, obuwie, bielizna, czy też odzież robocza i sportowa. Działania eksportowe w tym trudnym czasie będą wymagać jeszcze większej uwagi w przygotowaniu materiałów oraz długofalowej promocji marki na coraz bardziej konkurencyjnych rynkach zagranicznych – mówi Maja Justyna, ekspert PAIH ds. branży modowej. – Z pewnością dalsze inwestycje w sferę online oraz współpracę z internetowymi platformami zakupowymi są dużą szansą dla wielu polskich firm – dodaje.

– Sprzedaż odbywała się online, a w ten sposób generowaliśmy zaledwie kilka procent przychodu. Okres letni jest trudny dla branży pończoszniczej. Aby dostosować się do sytuacji, produkowaliśmy maski wielorazowe – mówi Dariusz Krajda, prezes firmy Gabriella. – Udało nam się przetrwać lockdown. Pozyskaliśmy subwencję z Polskiego Funduszu Rozwoju, która pozwoliła nam na zachowanie płynności finansowej w trudnym czasie. Zadbaliśmy również o to, aby pracownicy naszej firmy pozostali na swoich stanowiskach, więc restrukturyzacja w postaci zwolnień nas nie dotyczy – dodaje.

Także firmy aktywne na wielu rynkach starają się wrócić do gry. – Sytuacja sprzedażowa w sklepach stacjonarnych najszybciej poprawia się w krajach Europy Wschodniej – jak np. w Rosji. Najwolniej na zachodzie Europy – np. w Wielkiej Brytanii. Prawdopodobnie jest to związane z poziomem rozwoju e-commerce – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes zarządu LPP, właściciela marek Reserved czy Cropp. – W Polsce wyniki sprzedażowe poprawiają się z miesiąca na miesiąc, choć nie notujemy takich zwyżek jak na rynku rosyjskim. W naszym kraju zdecydowanie lepiej sprzedają sklepy w mniejszych miejscowościach niż te w dużych miastach – dodaje.

Pandemia i związany z nią lockdown uderzyły z całą mocą w sektor odzieżowy. Sprzedaż wyłącznie online nie umożliwiła odrobienia potężnych strat, a wolne odradzanie się koniunktury spowodowało, że nastroje w sektorze są słabe. – Wstępne wyniki badania, jakie przeprowadzamy wśród producentów, pokazują, że wykorzystanie mocy produkcyjnych wynosi obecnie jedynie 25–30 proc. Kontaktów eksportowych w zasadzie nie ma – mówi Aleksandra Krysiak, dyrektor PIOT – Związku Pracodawców Przemysłu Odzieżowego i Tekstylnego. – Zapaść w sektorze jest faktem. Nic nie wskazuje na to, aby coś miało się drastycznie odmienić, choć oczywiście mamy nadzieję na poprawę – dodaje.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Jeden diament odmieni los zadłużonego mieszkańca Indii
Biznes
Unikalna kolekcja autografów sprzedana za 78 tys. funtów. Najdroższy Mao Zedong
Biznes
Japończycy kontra turyści. Ceny w restauracjach różne dla miejscowych i gości
Biznes
Wymiany aktywami nie będzie. Bruksela zabrania transakcji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Biznes
Bernard Arnault stracił w 2024 r. więcej niż jakikolwiek miliarder