– W pierwszej połowie tego roku łączna sprzedaż wina w naszym kraju mogła wzrosnąć o niemal 10 proc. – szacuje Rober Ogór, prezes grupy Ambra, lidera polskiego rynku wina. – W tym czasie popyt na wina spokojne, czyli klasyczne wina gronowe, zwiększył się o niemal 16 proc. – dodaje.
Szef Ambry nie wyklucza, że w drugiej połowie roku może być trudno utrzymać dynamikę z pierwszego półrocza.
– Mamy do czynienia z pogorszeniem koniunktury, może więc dojść do lekkiej korekty – uważa Robert Ogór.
Polskiemu rynkowi wina, wartemu już niemal 2 mld zł, stagnacja jednak nie grozi. W górę będzie szła głównie sprzedaż win gronowych. – Spożycie wina w Polsce jest nadal niższe niż w wielu krajach Europy, także tych bezpośrednio sąsiadujących z nami. Dlatego jego sprzedaż ma szansę rosnąć o 5–10 proc. rocznie w ciągu co najmniej najbliższych pięciu lat – mówi Ogór.
– Do nasycenia polskiego rynku wina można dojść najwcześniej w latach 2025–2030 – szacuje Peter Pulawski, prezes firmy Grand Cru prowadzącej sieć sklepów dobrewina.pl.