Za trzy lata powinno w Polsce ruszyć wydobycie gazu łupkowego, tak aby w 2025 r. osiągnąć poziom od 3,5 do nawet 12 mld m sześc. – wynika z raportu pt. „Gazowa (r)ewolucja w Polsce" przedstawionego na forum ekonomicznym w Krynicy i przygotowanym przez PKN Orlen wspólnie z ekspertami CASE. Ile faktycznie wyniesie, będzie przede wszystkim zależało od tego, który z trzech scenariuszy rozwoju sektora zechcą realizować politycy.
Według CASE w grę wchodzą warianty: umiarkowanego rozwoju (jedynie z udziałem inwestycji krajowych firm), zwiększonych inwestycji (z udziałem firm krajowych i zagranicznych) oraz przyspieszonego rozwoju (duży napływ pieniędzy spoza Polski). Eksperci uważają jednak, że tylko ostatni z tych scenariuszy może przynieść zmianę jakościową w naszej gospodarce.
Jeśli decydenci wybiorą wariant przyśpieszonego rozwoju, to już w 2015 r. powinno funkcjonować kilka odwiertów wydobywczych, dzięki którym nad Wisłą rozpocznie się łupkowa rewolucja. Z każdym rokiem liczba otworów będzie systematycznie rosnąć. W perspektywie do 2025 r. może ich być już prawie 1,3 tys. Po tej dacie rocznie ma powstawać po ponad 300 nowych odwiertów. Koszt każdego z nich szacowany jest średnio na 12 mln dol. To wiąże się z koniecznością wydatkowania około 3,5 mld dol. rocznie.
Według CASE łupkowa rewolucja w najbardziej optymistycznym wariancie może się przyczynić do powstania 510 tys. miejsc pracy do 2025 r. Do tego czasu fiskus uzyska wpływy podatkowe z działalności gospodarczej sektora łupkowego na poziomie około 87 mld zł, a średni roczny wzrost PKB będzie w latach 2019–2025 o 0,8 punktu procentowego wyższy.
Autorzy raportu stwierdzili, że gaz i energetyka są jedynymi branżami, które mogą przyciągnąć inwestorów, ale do ich zachęcenia potrzebna jest zmiana przepisów. Konieczne jest też stworzenie warunków do zagospodarowania dużej ilości gazu, a także rozwój infrastruktury gazowej.