Biuro Informacji Kredytowej w ramach wymiany informacji z podmiotami udzielającymi pożyczek, a niebędących bankami, podpisało niedawno umowę bezpośredniej współpracy z brytyjską firmą Wonga, która od kilku miesięcy działa na polskim rynku. – Zakładamy, że jeszcze w I kw. roku rozpoczniemy operacyjną wymianę informacji – poinformował „Rz" Krzysztof Markowski, prezes BIK.
Wkrótce współpracę z BIK mogą nawiązać też inne firmy pożyczkowe. Do tej pory z bazy bezpośrednio korzystały jedynie banki oraz Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe. – Byłbym zadowolony, gdyby wszystkie największe firmy pożyczkowe w tym roku nawiązały z nami współpracę – dodaje Markowski.
Podobnie jak w przypadku banków i SKOK-ów, ta współpraca ma się odbywać na zasadzie wzajemności – firma będzie mogła pobierać raporty o historii kredytowej osób będących w BIK, ale będzie także zobowiązana do dostarczania informacji o swoich klientach (podobnie jak kiedyś w przypadku banków i SKOK możliwy jest okres przejściowy).
Zgodnie ze standardem BIK dane muszą być aktualizowane co najmniej raz w miesiącu. Koszty raportów pobieranych z BIK przez firmy pożyczkowe będą kalkulowane tak samo jak w przypadku raportów pobieranych przez banki czy SKOK- i (zależą m.in. od liczby przekazywanych i pobieranych informacji). Klienci zainteresowani niewielką liczbą raportów ponoszą opłatę zbliżoną do 10 zł netto.
Wymiana informacji będzie się odbywać na bazie obecnie funkcjonujących przepisów, ale wymaga to uzyskania przez firmy pożyczkowe zgód klientów na przekazywanie i przetwarzanie tych danych. Prezes BIK podkreśla, że ten proces mógłby być znacznie ułatwiony po zmianę regulacji prawnych. – Mamy przygotowane propozycje zapisów w prawie bankowym i ustawie o kredycie konsumenckim, które pozwoliłyby na sprawniejszą wymianę informacji pomiędzy wszystkimi uczestnikami rynku kredytów konsumpcyjnych, ale to, czy zostaną wprowadzone, zależy od ustawodawcy – mówi Markowski.