Pierwszym projektem zainteresowanych jest 14 stoczni, w tym: 8 polskich i 6 zagranicznych. Natomiast do negocjacji w sprawie patrolowca przystąpi - 15 podmiotów, w tym: 9 polskich i 6 z zagranicy. Rozmowy techniczne z poszczególnymi firmami pozwolą na przygotowanie zamówień na okręty.
Miliardy na flotę
Wzmocnienie floty ma kosztować w nadchodzącej dekadzie ok. 900 mln zł rocznie.
Koszty modernizacji wyliczono przy założeniu, że utrzymany zostanie obecny budżetowy wskaźnik 1,95 proc. PKB rocznych nakładów państwa na cele obronne. – Nie ma na razie zagrożenia dla tego finansowego wskaźnika , który pozostaje fundamentem inwestycyjnych planów i prognoz armii – zapewnił ostatnio szef MON Tomasz Siemioniak
MON już zdecydowało, że serię trzech niszczycieli min o kadłubach ze stali amagnetycznej ( wartość ok. 1,3 mld zł) zbuduje konsorcjum polskich stoczni na czele z gdańską grupą Remontowa Shipbuilding. W zespole, który właśnie przejmuje od MON negocjacje z potencjalnymi zagranicznymi dostawcami technologii, są jeszcze gdyńska Stocznia Marynarki Wojennej (w upadłości) i specjalistyczne jednostki badawcze z Wybrzeża: Centrum Techniki Morskiej i CT Okrętowej.
Z Gawrona Ślązak
Według zapewnień wiceministra obrony Waldemara Skrzypczaka w najbliższych miesiącach resort zakończy negocjacje z Thalesem Nederland i polskim Enamorem w sprawie wyposażenia dawnej korwety Gawron – a obecnie patrolowca ORP "Ślązak" w zintegrowany system walki. Korweta gawron, na której kadłub i mechanikę już wydano ponad 400 mln zł,zostanie dokończona w znacznie odchudzonej wersji: za ok. 250 mln zł dostanie elektronikę, systemy dowodzenia i uzbrojenie i... stanie się okrętem patrolowym.