Wynik taki przynosi raport przygotowany przez Euromonitor International oraz Cushman & Wakefield, badający potencjał e-handlowy poszczególnych państw na podstawie 13 wskaźników, w tym rozwoju infrastruktury, wielkości wydatków per capita, otwartości na działalność online i media społecznościowe, a także udziału e-handlu w sprzedaży detalicznej.
Do sukcesu Wielkiej Brytanii wyjątkowo przyczyniła się duża wielkość tamtejszego rynku handlowego, a także fakt, że udział brytyjskiego rynku handlowego w latach 2007–2012 wzrósł najbardziej spośród wszystkich krajów uwzględnionych w badaniu.
Jednak to Amerykanie w sumie w Internecie wydają najwięcej – ich rynek wart jest niemal 187 mld dol. Polska w tym zestawieniu zajmuje 15. miejsce, a wartość naszych wydatków oszacowana została na niemal 5 mld dol., co jest kwotą niższą niż w innych publikacjach. W raporcie firmy Kelkoo jego potencjał szacowany był na 6,5 mld euro.
Z kolei raport Euromonitora oraz C&W podaje również, iż w latach 2007–2012 ten kanał w Polsce może się pochwalić 15,2-proc. wzrostem sprzedaży, co również na tle innych publikacji wydaje się wartością nieco nieoszacowaną. W europejskich raportach Polska jest zawsze wymieniana w ścisłej czołówce najszybciej rosnących rynków, wyprzedzając pod tym względem Wielką Brytanię czy Niemcy.
Uwzględniając wszystkie czynniki, które wzięli pod uwagę autorzy opracowania, Polska w ogólnym rankingu najbardziej rozwiniętych rynków e-handlu na świecie zajmuje dopiero 28. pozycję. Choć Czechy czy Hiszpania zostały sklasyfikowane jeszcze niżej, to nasz kraj zajął choćby dopiero 37. miejsce pod względem infrastruktury i nie znalazł się nawet w pierwszej dwudziestce pod względem czynników kluczowych dla rozwoju rynku e-handlowego, jak cyberbezpieczeństwo, odsetek osób korzystających z Internetu czy liczby kart płatniczych na osobę.