Miłośnik Scytow i rzodkiewki

Na kupnie Stoczni Gdańsk ukraiński inwestor nie zrobił dobrego interesu.

Publikacja: 07.11.2013 10:27

W lutym 2008 r. „Forbes” ocenił majątek Sierhieja Taruty na 2,65 mld dol.

W lutym 2008 r. „Forbes” ocenił majątek Sierhieja Taruty na 2,65 mld dol.

Foto: EAST NEWS, Bartosz Krupa Bartosz Krupa

W tegorocznym notowaniu ukraińskiego „Forbesa" większościowy właściciel Stoczni Gdańsk bardzo zubożał. Jego majątek z 2 mld dol. dwa lata temu zmniejszył się do 597 mln dol. w marcu 2013 r.

Także ten rok nie jest dla 58-letniego Taruty dobry. W październiku zapowiedział, że na ratowanie kupionej przez niego Stoczni Gdańsk potrzeba 180 mln zł, z czego on sam z grupą ukraińskich inwestorów jest gotów wyłożyć 80 mln zł. Resztę miałby dołożyć polski budżet.

– Najwyższa Izba Kontroli powinna skontrolować proces prywatyzacji Stoczni Gdańsk – ripostował minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Jego zdaniem winnym trudnej sytuacji stoczni jest ukraiński inwestor.

Kiepski rok

Także na Ukrainie Taruta w tym roku przegrywa. We wrześniu sprzedał biznesową gazetę „Ekspert". Z powodu kłopotów finansowych gazeta czasowo przestała się ukazywać. W czerwcu Taruta jako dyrektor i udziałowiec korporacji ISD był jednym z sygnatariuszy memorandum metalurgów z rządem Ukrainy. Oligarchom z Doniecka i Dniepropietrowska nie udało się zmusić rządu do większych ustępstw.

Majątek Sierhieja Taruty z 2 mld dol. dwa lata temu zmniejszył się do 597 mln dol. w marcu 2013 roku

Dlatego musieli się zobowiązać, że ceny na wyroby walcowane z ich hut na Ukrainie będą nie wyższe od tego, co idzie na eksport; że nie będą zwalniać masowo, wykonają plany inwestycyjne i szybciej będą rozładowywać wagony z surowcem. Memorandum ma obowiązywać do połowy przyszłego roku.

W maju Kijów wprowadził kwotowanie importu węgla koksującego dla największych koncernów metalurgicznych. Wywołało to niezadowolenie tak ukraińskich oligarchów, jak i głównych eksporterów tego węgla na Ukrainę: Rosji, USA, Kanady i Polski. Największe kwoty dostały się Renatowi Achmetowowi (1950 tys. ton na 3 miesiące, koncern Metinvest) oraz Sierhejowi Tarucie (1020 tys. ton, ISD). Pozostali na rynku ukraińskim oligarchowie, m.in. Roman Abramowicz (rosyjska grupa Evraz) czy Lakszmi Mittal (Donieckstal), dostali 5–6 razy mniej.

Jeden z szefów IDS powiedział wtedy „Forbsowi", że koncern pozwie rząd za wprowadzenie kwotowania importu. ISD potrzebuje bowiem zagranicznego węgla wysokiej jakości w związku z planowanymi na 2014 r. inwestycjami w urządzenia zmniejszające szkodliwe emisje.

W marcu „Forbes" opublikował coroczne zestawienie 100 najbogatszych Ukraińców. Taruta znalazł się na 16. pozycji, ale wśród tych, którzy stracili w ciągu roku najwięcej był czwarty (-7 proc.).

Rzodkiewka da zarobić

Pierwsze lekcje biznesu młody Taruta pobierał na rodzinnym kawałku ziemi w wiosce Liapino w obwodzie donieckim. Sam wspominał w wywiadzie, że od lutego do października „zasuwał na polu po pięć, sześć godzin dziennie". Mieszkańcy wsi dobrze zarabiali na produkcji warzyw – ogórków czy pomidorów, które samolotami rozwozili na rynki największych miast Rosji Sowieckiej.

– Ale hitem i towarem firmowym była wspaniała liapińska rzodkiewka, która szła w Moskwie jak woda – wspominał Georgij Ostapienko, jeden z pierwszych naczelników Taruty w kombinacie Azowstal. Wiejski chłopak Taruta nie zamierzał całego życia spędzić na pracy w polu. W 1979 r. skończył Żdanowski Instytut Metalurgiczny i został inżynierem mechanikiem. Dwadzieścia lat później wrócił na studia w odrodzonej Ukrainie, by skończyć Doniecką Państwową Akademię Zarządzania. Był już wtedy od 1995 r. jednym z dyrektorów wykonawczych i współudziałowcem firmy IDS (Industrialny Sojuz Donbasu).

W 2002 r. został wybrany na szefa rady nadzorczej IDS. W tym samym roku, wzorem innych oligarchów, zaangażował się w sponsorowanie sportu, szczególnie piłki nożnej. Został honorowym prezesem  donieckiego Metałurhu.

Interes w Donbasie zorganizowali politycy i miejscowi przedsiębiorcy. Połączyli lokalne firmy metalurgiczne. Korzystali na tym i politycy, i biznesmeni. Np. ówczesny gubernator Włodymyr Szczerbań nakazał wszystkim firmom w regionie, aby odbierały gaz wyłącznie od ISD.

Jednak ISD nie przynosiło spodziewanych zysków. Wkrótce brat gubernatora Szczerbania Jewhen został zamordowany, prawdopodobnie na zlecenie biznesowej konkurencji. W tym samym czasie Taruta, wspólnie z Rinatem Achmetowem (najbogatszy Ukrainiec), przejmował kolejne prywatyzowane zakłady – fabryki, huty, elektrownie.

Miłośnik Scytów

Po rozstaniu z Achmetowem Taruta prowadził ISD razem ze wspólnikami Olegiem Mkrcztanem i Witalijem Hajdukiem. Po pomarańczowej rewolucji Hajduk zajmował wysokie stanowiska państwowe.

Biznesowo najlepszy dla Taruty okazał się rok 2007. Wtedy też (listopad) przejął od rządu polskiego kontrolę (83 proc.) nad Stocznią Gdańsk. W lutym 2008 r. „Forbes" ocenił majątek Taruty na 2,65 mld dol. Był ósmym najbogatszym Ukraińcem.

Sierhiej Taruta ma opinię pracoholika. Prywatnie potrafi, jak wielu nuworyszy, zapłacić milion dolarów za koncert amerykańskiej gwiazdy Jennifer Lopez na weselu córki w Kijowie. Sponsorował najważniejszych ukraińskich polityków. Pojawia się w raportach dyplomatycznych, m.in. ujawnionych przez portal WikiLeaks. Jest też jednym ze świadków w sprawie Julii Tymoszenko, oskarżonej o zlecenie zabójstwa Szczerbania.

Prywatnie Taruta to kolekcjoner sztuki starożytnej (ma m.in. kolekcję złotych przedmiotów sztuki Scytów). Żonaty, ma dwie córki.

W tegorocznym notowaniu ukraińskiego „Forbesa" większościowy właściciel Stoczni Gdańsk bardzo zubożał. Jego majątek z 2 mld dol. dwa lata temu zmniejszył się do 597 mln dol. w marcu 2013 r.

Także ten rok nie jest dla 58-letniego Taruty dobry. W październiku zapowiedział, że na ratowanie kupionej przez niego Stoczni Gdańsk potrzeba 180 mln zł, z czego on sam z grupą ukraińskich inwestorów jest gotów wyłożyć 80 mln zł. Resztę miałby dołożyć polski budżet.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Ozempic pomoże także w profilaktyce zawałów serca? Zachęcające wyniki
Biznes
CBA w Totalizatorze Sportowym. Funkcjonariusze zabezpieczają dokumenty
Biznes
Premierka Danii o Ozempicu: „Jestem wielką fanką”
Biznes
Prezes Poczty Polskiej: To stan śmierci klinicznej, ale pracownicy nie rozumieją
Materiał partnera
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?