Podręczniki w Polsce od lat są drogie, cały rynek wyceniany jest na ok. 1 mld zł. Teraz rozmiar kosztów potwierdza Ministerstwo Edukacji Narodowej, które w przyjętym w piątek przez Sejm projekcie ustawy koszty programu dostarczania bezpłatnych podręczników uczniom do 2024 r. określa na ponad 4,2 mld zł.
Sporo na dotacje
Już w tym roku na ich sfinansowanie tylko dla klas pierwszych w projekcie zarezerwowano 73 mln zł, zaś w kolejnych latach mają one systematycznie rosnąć w miarę obejmowania dotacjami kolejnych roczników i klas – najwyższy poziom osiągną w 2022 r., kiedy to na ten cel przewidziano 504 mln zł.
Spadek w kolejnych latach to efekt m.in. coraz mniejszej liczby uczniów z niżowych roczników. Podręczniki mają być także przekazywane kolejnym rocznikom. Jednak mimo to na najbliższą dekadę kwoty i tak są bardzo wysokie.
Największe ograniczenia dotyczą klas I–III – uczniowie dostaną rządowy podręcznik, w pozostałych docelowo będą mogli wybierać, na co otrzymane pieniądze przeznaczyć. Z kolei materiały ćwiczeniowe będzie można powielać za pomocą ksero, zamiast kupowania gotowych.
Projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty wprowadzający dotacje na podręczniki oraz ich centralne opracowywanie przez resort edukacji nie spotkał się z dobrym przyjęciem. Nie dziwi, że najwięcej głosów krytycznych podnoszą wydawcy, ale trudno spodziewać się czegokolwiek innego w perspektywie tracenia przez nich rynku. Dodatkowo przyznawane dotacje mają być niższe niż obowiązujące obecnie ceny podręczników.