Nadwyżka w handlu zagranicznym w styczniu 2014 r. wyniosła 176,4 mln euro – podał w środę Główny Urząd Statystyczny. Eksport wyniósł 12,9 mld euro (53,9 mld zł) i był o 5,7 proc. (8,4 proc.  w zł) większy niż przed rokiem. Import to 12,7 mld euro (53,2 mld zł) i wzrósł o 0,7 proc. (3,3 proc.)

Z wczorajszych danych niestety nie można się dowiedzieć, o ile zmniejszył się handel z Ukrainą, ponieważ ten kraj nie znalazł się w pierwszej dziesiątce największych odbiorców naszych towarów eksportowych, a tylko takie informacje podaje GUS. Nie oznacza to jednak, że Ukraina na stałe wypadła z grona naszych największych partnerów handlowych – również w styczniu 2013 r. nie była w pierwszej dziesiątce. Kilka dni temu wicepremier  minister gospodarki Janusz Piechociński informował w Sejmie, że sprzedaż na Ukrainę spadła o 4 proc. w styczniu i o blisko 10 proc. w lutym.

Jeszcze  gorzej jednak może być z naszym handlem z Rosją.  W styczniu eksport do tego kraju w porównaniu ze styczniem 2013 r. spadł o 7,4 proc., licząc w euro, i o 5 proc. w złotych. To bardzo duży spadek, w całym 2013 r. eksport do Rosji był na plusie.

– Może to być efektem pewnych działań odwetowych  ze strony rosyjskiej za nasze zaanagażowanie na Ukrainie – komentuje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych. Chodzi np. o zakazy związane z przywozem wieprzowiny czy utrudnienia związane z transportem. – Nasze firmy zgłaszają narastające problemy w tym zakresie – zauważa ekspert KUKE.

– Trzeba jednak podkreślić, że na wyniki w styczniu, a więc tylko w jednym miesiącu roku, bardzo duży wpływ mają zdarzenia jednorazowe. Trudno więc przesądzać o załamaniu sprzedaży do Rosji – dodaje Soroczyński.     —acw