Problem z gazowymi kontraktami PGNiG

PGNiG będzie musiało samodzielnie uporać się z nadmiarem błękitnego?paliwa z Rosji. Ale opcja wycofania spółki z giełdy raczej nie wchodzi w rachubę.

Publikacja: 24.06.2014 05:00

Problem z gazowymi kontraktami PGNiG

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Lokaj klok Krzysztof Lokaj

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo prawdopodobnie nadal będzie samodzielnie się zmagało z problemem nadmiaru gazu, którego cena jest w dodatku wyższa od obowiązującej na rynkach Europy Zachodniej – twierdzą zgodnie specjaliści. Konsekwencją może być brak liberalizacji krajowego rynku i nadal regulowane ceny przez Urząd Regulacji Energetyki.

Maciej Bando, prezes tej instytucji, w wywiadzie opublikowanym w poniedziałkowej „Rz" przedstawia kilka możliwych rozwiązań. W jednym z nich jest mowa o ewentualnym wykupie akcji PGNiG przez resort skarbu, który obecnie kontroluje 72,4 proc. kapitału firmy. Na zrealizowanie takiego scenariusza MSP musiałoby wydać, przy obecnym kursie, około 8,58 mld zł.

– Skarb Państwa dotychczas poprzez przeprowadzane prywatyzacje pozyskiwał pieniądze z giełdy, a nie był ich dostarczycielem. Z tego powodu nie widzę większych szans na ogłoszenie wezwania i skup walorów PGNiG – mówi Tomasz Ściesiek, analityk Ipopema Securities.

Różne opcje

Jego zdaniem resort skarbu nie zdecyduje się też na ewentualne przejęcie spółki wydzielonej z PGNiG, do której zostałyby wniesione kontrakty gazowe. Realizacja takiego scenariusza oznaczałaby, że Skarb Państwa godzi się na ponoszenie co najmniej do 2022 r. kosztów realizacji nierentownego kontraktu jamalskiego, a w konsekwencji na dotowanie wydzielonej firmy.

Prawdopodobnie nie będzie można też zastosować rozwiązania, jakie wprowadzono kilka lat temu w zakresie kontraktów długoterminowych w polskiej elektroenergetyce. – W tej sytuacji resort skarbu zapewne będzie dążył do utrzymania obecnego stanu rzeczy. To z kolei oznacza, że PGNiG nadal będzie brało na siebie ryzyka wynikające z realizacji długoterminowych umów gazowych – uważa Ściesiek.

Brak szczegółów

Resort skarbu przypomina, że PGNiG od wielu lat realizuje zadania dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju polegające w szczególności na zapewnieniu utrzymania stabilności dostaw gazu do odbiorców, równoważenia bilansu paliw gazowych oraz intensyfikacji działalności wydobywczej gazu.

– Z uwagi na rolę spółki w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego państwa wszelkie działania związane z jej funkcjonowaniem, w szczególności dotyczące kontraktów długoterminowych, wymagają głębokiej analizy i wielowątkowego podejścia do tematu – wyjaśnia wydział prasowy MSP.

Jego przedstawiciele zapewniają, że resort śledzi zachodzące na rynku gazu zmiany, w szczególności liberalizację. MSP przekonuje, że jest gotowe wesprzeć działania, które przyczynią się do rozwoju tego rynku, ale przy zapewnieniu bezpieczeństwa państwa. Żadnych szczegółów jednak nie podaje.

Potrzebna obniżka

– Renegocjacja kontraktów długoterminowych zawartych przez PGNiG z Gazpromem i Qatargasem, zwłaszcza w zakresie ceny, jest jedynym sensownym rozwiązaniem, które w mojej ocenie może się przyczynić do pełnej liberalizacji rynku gazu w Polsce. Realizacja innych proponowanych dziś opcji, np. wykup akcji giełdowej spółki i wycofanie jej z GPW, a później wspieranie spółki, która ponosiłaby wymierne straty na handlu gazem, prawdopodobnie zostałaby przez organy UE uznana za niedozwoloną pomoc publiczną i dziś raczej nie wchodzi w grę – uważa Flawiusz Pawluk, analityk UniCredit CAIB Poland.

W jego ocenie PGNiG może mieć w tym roku problem z gazem kupowanym w ramach kontraktu jamalskiego. Spółka w I kwartale nabyła go stosunkowo mało, co oznacza, że w kolejnych miesiącach będzie musiała zwiększyć zakupy surowca, aby spełnić warunki klauzuli take or pay mówiące o minimalnym poziomie zakupów błękitnego paliwa w skali roku.

– Konieczność nabycia droższego surowca z kontraktu jamalskiego, kosztem tańszych dostaw realizowanych z rynków Europy Zachodniej, może mieć negatywny wpływ zwłaszcza na wyniki spółki w IV kwartale – twierdzi Pawluk. ?

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy PGNiG powinno kupować droższy gaz dla zapewnienia dywersyfikacji dostaw surowca?

Polska może mieć za dużo surowca

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo musi realizować dwie duże umowy na dostawy błękitnego paliwa, które zostały zawarte z inicjatywy rządu. Pierwsza z nich ?to tzw. kontrakt jamalski z Gazpromem. Był wynikiem podpisanego kilka lat temu porozumienia pomiędzy rządami Polski i Rosji. Druga umowa to z kolei tzw. kontrakt katarski, zawarty przez PGNiG, aby umożliwić dywersyfikację dostawy gazu do Polski i zapewnić wykorzystanie powstającego terminalu na skroplony gaz LNG w Świnoujściu. Ich realizacja oznacza wymierne koszty dla giełdowej spółki, gdyż cena gazu kupowanego w ramach pierwszej z umów wynosi dziś około 400 dol. za 1 tys. m sześc., a w drugiej będzie oscylować w pobliżu 500 dol. Tymczasem kurs surowca na giełdach zagranicznych spadł już znacznie poniżej obu tych cen.

Problemem jest też wolumen gazu. W ramach kontraktu jamalskiego PGNiG musi kupować rocznie około 10 mld m sześc. surowca, i to aż do 2022 r. Z kolei w ramach umowy zawartej z Qatargasem konieczny jest odbiór 1,6 mld m sześc. surowca rocznie. Dostawy statkami mają ruszyć od początku przyszłego roku i potrwać 20 lat. Dla porównania nasz kraj zużywa około 15 mld m sześc. surowca. Część jednak pozyskuje z krajowych złóż (4,3 mld m sześc.), a część z rynków zagranicznych, gdzie jest on zazwyczaj dużo tańszy niż u nas. Do tego w Polsce rośnie konkurencja i postępuje liberalizacja, która może doprowadzić do tego, że grupa PGNiG nie będzie miała komu sprzedać posiadanego paliwa.

 

Opinia:

Andrzej ?Sikora

prezes Instytutu Studiów Energetycznych

Rząd powinien zdefiniować rolę, jaką ma pełnić Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Powinniśmy wiedzieć, czy ma to być nadal spółka giełdowa nastawiona na zysk, czy też podmiot odpowiedzialny za bezpieczeństwo energetyczne kraju. Trzeba też pamiętać, że w Polsce ani PKN Orlen, czy Polska Grupa Energetyczna, ani żadna inna firma nie odpowiada za bezpieczeństwo energetyczne. Mówiąc o realizacji kontraktów długoterminowych na dostawy gazu ziemnego nie można wreszcie żądać od PGNiG, aby z jednej strony kupowało drogi rosyjski, czy katarski surowiec, a z drugiej wymagać jego sprzedaży po cenach znacznie niższych od określonych w umowach.

Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo prawdopodobnie nadal będzie samodzielnie się zmagało z problemem nadmiaru gazu, którego cena jest w dodatku wyższa od obowiązującej na rynkach Europy Zachodniej – twierdzą zgodnie specjaliści. Konsekwencją może być brak liberalizacji krajowego rynku i nadal regulowane ceny przez Urząd Regulacji Energetyki.

Maciej Bando, prezes tej instytucji, w wywiadzie opublikowanym w poniedziałkowej „Rz" przedstawia kilka możliwych rozwiązań. W jednym z nich jest mowa o ewentualnym wykupie akcji PGNiG przez resort skarbu, który obecnie kontroluje 72,4 proc. kapitału firmy. Na zrealizowanie takiego scenariusza MSP musiałoby wydać, przy obecnym kursie, około 8,58 mld zł.

Pozostało 89% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się