Z tego powodu, przez dwa tygodnie całość obiektu była zamknięta. Później działalność handlową wznowiono z wyłączeniem 5 sklepów, które były najbliżej katastrofy.

Zarówno Norbert Fijałkowski - dyrektor PCC, jak i Włodzimierz Grzelak - kierownik prac remontowych utrzymują, że wciąż nieznana jest bezpośrednia przyczyna zawalenia podwieszanych płyt gipsowych. Wiele wskazuje na to, że było to skutkiem awarii instalacji przeciwpożarowej w połączeniu z wadliwym montażem części sufitu. Dyr. Fijałkowski zapewnia, że obecnie cała galeria jest bezpieczna. Unika odpowiedzi na pytania o odszkodowania i koszty remontu. Przypomina, że obecni właściciele PCC: Resolution Real Estate z Wielkiej Brytanii i ECE Prime European Shopping Centre z Niemiec poznańską galerię nabyli na początku marca tego roku. Zawiadują jednak wieloma takimi obiektami i kwestie ewentualnych odszkodowań, także za awarie tego typu, uregulowane są zarówno w umowach sprzedaży galerii, w umowach najmów sklepów, jak i w stosownych polisach ubezpieczeniowych. Zapewnia, ze jak dotąd nie ma żadnych zapowiedzi odszkodowawczych procesów sądowych.

PCC w Poznaniu otwarte zostało w końcu października ubiegłego roku. Obiekt wybudowany został przez węgierską spółkę Trigranit i PKP. Został sprzedany po kilku miesiącach działalności. Ceny zbycia jak dotąd, nie ujawniono, ale szacowana jest na ponad 1 mld zł. Według dyr. Fijałkowskiego jest to obecnie największa galeria handlowa w Wielkopolsce. Liczy ona 60 tys. m kw. powierzchni i działa tu blisko 230 lokali handlowych. Dyrektor podkreśla, że każdego dnia odwiedza ją ok. 40 tys. klientów. Ruch ten ma być porównywalny do tego, który tu panował przed wypadkiem z zerwanym sufitem.

Piotr Górski