Reklama

Nie wszystko mieści się w kodeksie

Zawsze powinno się zaczynać od negocjacji - mówi Janusz Kaczmarek?, minister spraw wewnętrznych ?i administracji w rządzie PiS

Publikacja: 25.09.2014 01:59

Rz Blokada torów przez górników to sytuacja, na którą państwo jest przygotowane?

Janusz Kaczmarek:

Musimy być gotowi na każdą sytuację kryzysową. Ale państwo to również konkretni ministrowie, którzy mają podległe im służby. Minister spraw wewnętrznych może wykorzystać policję, która odpowiada za porządek w miejscach publicznych.

Jakich instrumentów można ?w tej sytuacji użyć?

Zawsze powinno się zaczynać od negocjacji. Niekoniecznie musi to robić sam minister, od tego ma służby. Ale kiedy protestujący zaczynają dopuszczać się działań, które zagrażałyby ludziom lub mieniu, to w tym momencie rozmowy zastępuje wariant siłowy.

Reklama
Reklama

Wojewoda warmińsko-mazurski Marian Podziewski stwierdził, że „chociaż protest nie był zgłoszony, to nie jest traktowany jako nielegalny". Czy można dopuszczać tego typu precedensy?

Każdy przepis należy przykładać do konkretnych zdarzeń. Nie wszystko mieści się w kodeksie, który jest teorią. W praktyce jest tak, że nielegalny protest jest spokojny, a w legalnym poziom emocji może sprawić, że wymknie się on spod kontroli. Działania określonych służb zawsze podyktowane są bieżącym rozwojem wypadków. Dlatego też jednej metody nie należy odnosić do wszystkich tego typu wydarzeń.

Skoro łącznikiem protestujących z rządem jest lokalny wojewoda, a nie podlega on już MSW po wydzieleniu resortu administracji i cyfryzacji, to nadzorujący służby minister ma utrudnione zadanie?

Jeśli chodzi o rozdzielenie tych resortów, zawsze znajdą się argumenty za i przeciw. Akurat to przemawiałoby za tym, by zachować taką łączność. Wojewoda reprezentuje rząd w terenie i silniejsze więzy z MSW mogłyby w takiej sytuacji być dla niego korzystne.

W okresie pana urzędowania pielęgniarki zorganizowały w Warszawie białe miasteczko.

Posłużyło to ówczesnej opozycji do ataków na ówczesny rząd, w tym również na mnie. Stanąłem wtedy przed trudnym wyborem, gdy protest rozlał się na sąsiednie ulice i doprowadził do ich zablokowania. Ponieważ negocjacje nie przynosiły oczekiwanego efektu, napór policyjnego kordonu zmusił pielęgniarki do ustąpienia. Nikt z tego powodu nie ucierpiał, ale taki akt pewnego przymusu dał paliwo do politycznych ataków. Trzeba dodać, że PO, która krótko potem objęła rządy, stanęła przed podobnymi wyzwaniami.

Reklama
Reklama

Minister ma w takiej sytuacji chyba skrępowane ręce?

Każda decyzja, w której negocjacje nie przynoszą spodziewanego efektu, jest bardzo trudna. Zawsze trzeba brać pod uwagę racje dwóch stron. Po jednej są protestujący, ale po drugiej ci, którym zakłóca się spokój. Nawet jeśli demonstranci mają słuszne żądania, to niewdzięczną rolą i służb porządkowych, i odpowiedzialnego za nie ministra jest zaprowadzenie ładu. Takie zadania zlecił ministrowi ustawodawca, a także konstytucja.

Protesty takich grup, jak górnicy czy pielęgniarki, są ?z punktu widzenia państwa trudniejsze?

Dużo łatwiej jest zaprowadzić porządek na stadionie, gdzie istnieje nawet społeczne przyzwolenie na likwidację pewnych patologii, niż na ulicy, gdzie ktoś głosi postulaty przez wielu akceptowane. To klucz do zrozumienia delikatności tego problemu.

Przydałyby się jakieś rozwiązania prawne albo organizacyjne funkcjonujące ?w innych krajach.

Metody stosowane u nas są zbliżone do standardów światowych, bo zapożyczyliśmy je po upadku PRL.

Reklama
Reklama

Rz Blokada torów przez górników to sytuacja, na którą państwo jest przygotowane?

Janusz Kaczmarek:

Pozostało jeszcze 97% artykułu
Reklama
Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Reklama
Reklama