Najgorsze ma przyjść dla ogrodników i sadowników w połowie października, kiedy zakończą się zbiory. Wtedy ceny zaczną spadać. Teraz producenci rolni z Litwy i Łotwy zgodnie twierdzą, że dno jeszcze nie zostało osiągnięte.
Inguna Gulbe, szefowa łotewskiej Agencji Informacyjnej Rynku Rolnego powiedziała agencji Delfi, że ceny warzyw i owoców we wrześniu już spadły z powodu dużej konkurencji dostaw z Polski. Potwierdza to Domatas Montwił szef hurtowni litewskich warzyw Domeina.
- Polacy to dla nas zawsze trudna i poważna konkurencja. Ale w październiku-grudniu ta konkurencja szczególnie wzrośnie. Polacy wypierają nas z rynku; jeżeli nie będziemy mieli gdzie sprzedawać naszych produktów, ich ceny będą spadać na Litwie - mówi Montwił.
Jego zdaniem rolnicy nie są już pełnoprawnymi graczami rynkowymi, bo są zajęci zbiorami i ich magazynowaniem. W październiku ceny znów pójdą na Litwie w dół. Na Łotwie sytuacja jest jeszcze trudniejsza, bo zawsze był to rynek wyższych cen teraz więc polskie tanie produkty bardzo rzucają się w oczy i przyciągają klientów.
Zofia Cyronkiene z Litewskiej Asocjacji Producentów Warzyw wskazuje, że walka między rodzimymi producentami a Polakami stała się jeszcze intensywniejsza.