Reklama
Rozwiń
Reklama

Przestrzelona prognoza OPEC

Nie wiadomo dlaczego OPEC zdecydował się na publikację swoich prognoz o przyszłości rynku ropy na dzień przed Międzynarodową Agencją Energetyczną (MAE). W każdym razie te dwa raporty mają całkowicie rozbieżne wnioski.

Aktualizacja: 10.02.2015 12:52 Publikacja: 10.02.2015 12:52

Ropa będzie jeszcze tańsza

Ropa będzie jeszcze tańsza

Foto: Bloomberg

OPEC uważa, że ropa już nie będzie taniała, bo producenci spoza kartelu zmniejszają tempo wzrostu podaży. Z kolei MAE uważa, że jest dokładnie odwrotnie, że ceny będą nadal spadały, bo zapasy ropy nieustannie rosną.

Co to oznacza dla cen na rynku? - Na razie widać, że korekta i spadki przesuwają się nam w czasie i na razie widać, że ceny raczej będą stabilne, z możliwością nawet niewielkiej zwyżki - uważa Jakub Bogucki, analityk e-petrol.

- Prognoza zatem lokowałaby się w rejonie 4,27-4,32 dla oleju napędowego i E95. Natomiast gaz LPG jeszcze w tym tygodniu może tanieć, myślę, że nawet w okolice 1,98-2,02 złotego za litr- dodaje.

We wtorek 10 lutego MAE wsparł Citibank, którego analitycy są zdania, że nadal jest prawdopodobny scenariusz, w którym ropa stanieje nawet do 20 dol. za baryłkę. Wszyscy natomiast są zgodni: druga połowa roku przyniesie już wzrost cen, także średnia tegoroczna wyniesie już ok 55 dol.

Zdaniem MAE zapasy ropy w krajach rozwiniętych mogą sięgnąć w 2015 roku nawet 2,98 mld baryłek. „Mimo oczekiwań, że w 2015 roku ceny pójdą w górę, może się okazać, że presja na obniżki cen jeszcze nie osłabnie"- czytamy w raporcie MAE, jaki szefowa Agencji, Maria van der Hoeven przedstawiła 10 lutego w Londynie.

Reklama
Reklama

Ten raport gwałtownie wyhamował wcześniejszy wzrost cen, który trwał nieprzerwanie od początku ubiegłego tygodnia. A tezę MAE potwierdzają kolejne dane napływające z Chin - o rekordowo niskiej, najniższej od 5 lat inflacji, z którą Chińczycy zawsze mieli problemy. To - zdaniem analityków MAE - może oznaczać, że chińska gospodarka rzeczywiście wyhamowuje. Przy tym już widać wyraźne spowolnienie w przemyśle ciężkim, czyli branży, która tradycyjnie ma wpływ na notowania surowców.

W opozycji do raportu MAE znajduje się raport OPEC, z którego wynika, że ceny doszły do dna, a kraje nie należące do kartelu, zwłaszcza Stany Zjednoczone wyhamowują tempo wzrostu produkcji.

Tak jednak nie jest - zdaniem analityków Citigroup. Jak wyliczyli, produkcja w USA nieustannie rośnie, Brazylia i Rosja pompują tyle, ile się da, zaś Arabia Saudyjska, Iran i Irak walczą o utrzymanie swoich udziałów w rynku. „Na rynku jest zbyt dużo ropy, a zbiorniki z zapasami przelewają się" - czytamy w raporcie Citi. I ostateczny wniosek: „Jest bardzo mało prawdopodobne, aby OPEC miał szansę wrócić do swojej tradycyjnej metody prowadzenia biznesu". Zdaniem Citi dzisiejsze ceny na poziomie 45-55 dol. są nie do utrzymania i rzeczywiście oznaczałyby odpływ inwestycji z tego sektora. Z tego powodu ceny ropy w ostatnim kwartale - zdaniem Citi - odbiją do 75 dol. za baryłkę, co spowoduje, że tegoroczna średnia dla Brenta wyniesie 54 dol.

Biznes
Miliardy dla startupów, UE uderza w eksport Chin i walka z korupcją w Kijowie
Biznes
Afera korupcyjna na Ukrainie, tania energia, Pekin puszcza oko do Madrytu
Biznes
Sebastian Kondracki: Bielik AI ma już milion pobrań. I w żadnym wypadku nie jest na sprzedaż
Patronat Rzeczpospolitej
Samodzielność to nowa waluta przyszłości
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Biznes
Pożyczki z SAFE zagrożone, odwet Brukseli na Chinach i zwolnienie z relokacji
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama