Zakład będzie produkować popularne kompaktowe sedany Corolli, a zacząłby działalność w 2019 r. Nowa montownia kosztowałaby ponad miliard dolarów, jeśli porównywać koszty poniesione przez rywali, ostatnio przez Volkswagena.
Zielone światło dla tego zakładu oznaczałoby koniec 3-letniego zamrożenia inwestycji ogłoszonego przez prezesa Akio Toyodę, który uznał, że agresywna ekspansja sprzed 10 lat przyczyniła się do problemów z jakością i kryzysu z akcjami naprawczymi w 2009 r. W ubiegłym roku prezes polecił wstrzymać poszukiwania lokalizacji w Meksyku i zmienić założenia projektu, a od kadry kierowniczej zażądał wyciśnięcia większej produkcji z istniejących zakładów.
Toyota jest ostatnim producentem samochodów dla masowego rynku, który nie ma większego ośrodka produkcji w Meksyku. Kraj ten przyciągnął inne firmy i dostawców niskimi kosztami pracowniczymi i bezcłowym dostępem do USA, największego rynku Toyoty. Japońska firma ma fabrykę w Baja California, która produkuje furgonetki (pick-up truck) Tacoma, ale nie ma fabryki samochodów osobowych.
W 2014 r. przedstawiciele władz meksykańskich wytypowali 6 potencjalnych lokalizacji pod nowy zakład, szefowie Toyoty wybrali jedną w środkowym stanie Guanajuato. Delegacja kierownictwa Toyoty przebywała tam niedawno przez tydzień, prowadziła rozmowy z miejscowymi władzami o działce na tyle dużej, by zapewniała firmie możliwości rozwoju - podały różne osoby.
- Zawsze oceniamy nasze zdolności produkcyjne w Meksyku i generalnie w Ameryce Płn., aby były zgodne z popytem miejscowego rynku, ale na chwilę obecną nie ma żadnej decyzji - wyjaśnił rzecznik Toyoty, Itsuki Kurosu. Urzędnik w resorcie gospodarki nie potrafił nic powiedzieć o planach Toyoty w Meksyku, a rzecznik wydziału rozwoju gospodarczego w Guanajuato odmówił wypowiedzi.