Zmiany w Krezusie

Była spółka Romana Karkosika ma nowe władze i będzie zbierać odpady. Co z badaniem złóż na świecie?

Publikacja: 15.10.2015 11:17

Walne zgromadzenie akcjonariuszy Krezusa powołało nowy skład rady nadzorczej – to wciąż osoby związane lub kojarzone z toruńskim miliarderem Romanem Karkosikiem, który pod koniec zeszłego roku sprzedał pakiet kontrolny spółki nieujawnionym inwestorom. Teraz Karkosik ma 5,07 proc. akcji, a 23 proc. ma jego żona (małżonkowie zawsze podkreślają rozdzielność majątkową i niezależność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych).

Czas na odpady

Nową ekipę można określić jako osoby związane z przetwórstwem metali kolorowych. Jerzy Popławski do 2012 r. był członkiem zarządu kontrolowanego pośrednio przez Romana Karkosika Impexmetalu. Jan Woźniak cały czas pracuje dla toruńskiego miliardera – obecnie jest członkiem zarządu Impexmetalu. Do rady weszli jeszcze toruński adwokat Mariusz Królikowski oraz Halina Chełminiak i Natalia Siatkowska – zatrudnione w Karo-BHZ.

Karo-BHZ to jedna ze spółek, od których Karkosik zaczynał swoją przygodę w biznesie – zajmująca się skupem złomu i produkująca z niego odlewy. Obecnie firma jest kontrolowana przez Jacka Ptaszka – który został powołany na nowego prezesa Krezusa.

Krezus podał właśnie, że otrzymał zezwolenie na zbieranie i transport odpadów, m.in. metali kolorowych. „Niniejsza informacja uznana została za istotną z uwagi na jej znaczenie dla realizacji przyszłej strategii rozwoju emitenta" – czytamy w raporcie bieżącym.

Pożegnanie geologów

Z rady odwołano m.in. geologów prof. Andrzeja Jasińskiego i prof. Stanisława Rychlickiego oraz Małgorzatę Krauze – prezes Przedsiębiorstwa Badań Geofizycznych (PBG) w Warszawie. Jesienią 2012 ogłoszono plany wejścia Krezusa w biznes surowcowy. Spółka miała przejąć kupione przez Karkosika PBG – ostatecznie stanęło na współpracy. Pierwszy projekt – wydobycie niklu w Indonezji – okazał się niewypałem z powodu wprowadzenie zakazu eksportu nieprzetworzonej rudy. Krezus zdobył też koncesje na poszukiwanie boksytów i złota w Gwinei (Afryka). PBG przeprowadziło badania, ale w dalszych pracach przeszkodziła epidemia wirusa Eboli. Z próby dobycia koncesji na rozpoznawanie złóż soli potasowej w okolicach Pucka spółka wycofała się sama.

Krezus jest w zawieszeniu od prawie roku, kiedy to z funkcji prezesa zrezygnował pilotujący afrykański projekt Paweł Konzal – później spółką kierowali prezesi „przejściowi".

Ostatnie sprawozdanie finansowe ukazało się w lipcu. „W najbliższym czasie grupa kapitałowa będzie w dalszym ciągu analizować oraz rozważać możliwości dalszego inwestowania w branżę geologiczną, geofizyczną i rozpoczęte projekty poszukiwawczo-wydobywcze" – czytamy w dokumencie. Podkreślono, że rząd Gwinei nie uporał się z epidemią, co blokuje kontynuację prac. Kolejne sprawozdanie ukaże się 15 października.

W marcu 2013 r. za akcje Krezusa płacono 20 zł. Od jesieni 2014 r. notowania utrzymują się poniżej 5 zł. Do lipca kurs spadł do 2,43 zł. Aktualna cena papierów to 4,6 zł.

Walne zgromadzenie akcjonariuszy Krezusa powołało nowy skład rady nadzorczej – to wciąż osoby związane lub kojarzone z toruńskim miliarderem Romanem Karkosikiem, który pod koniec zeszłego roku sprzedał pakiet kontrolny spółki nieujawnionym inwestorom. Teraz Karkosik ma 5,07 proc. akcji, a 23 proc. ma jego żona (małżonkowie zawsze podkreślają rozdzielność majątkową i niezależność w podejmowaniu decyzji inwestycyjnych).

Czas na odpady

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Rosja kupiła już zachodnie części do samolotów bojowych za pół miliarda dolarów
Biznes
Legendarny szwajcarski nóż ma się zmienić. „Słuchamy naszych konsumentów”
Biznes
Węgrzy chcą przejąć litewskie nawozy. W tle oligarchowie, Gazprom i Orban
Materiał partnera
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Kiedy rząd przedstawi strategię wobec AI i metawersum? Rosną naciski firm