Tak wojna w Ukrainie uderzyła w polskie firmy. Trzy branże ucierpiały najmocniej

Wojna uderzyła we wszystkie firmy: poprzez wzrost kosztów albo zmiany w łańcuchu dostaw i odbiorców. W najtrudniejszej sytuacji znaleźli się ci, którzy zależeli od rosyjskiego rynku.

Aktualizacja: 24.02.2024 23:58 Publikacja: 24.02.2024 06:00

W jednym z ataków rakietowych na zachodnią Ukrainę ucierpiała centrala KredoBanku

W jednym z ataków rakietowych na zachodnią Ukrainę ucierpiała centrala KredoBanku

Foto: AdobeStock

Ponad 80 proc. przedsiębiorców ocenia, że wojna wpłynęła na wzrost cen dóbr zaopatrzeniowo-inwestycyjnych, wyższe koszty działalności i wzrost ryzyka biznesowego. Prawie połowa firm podaje, że z powodu wojny musiały podnieść ceny oferowanych produktów lub usług – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W skali całej gospodarki najmocniej skutki wojny odczuła branża przetwórstwa przemysłowego, niewielkie firmy handlowe i przedsiębiorstwa budowalne.

Problemów nie brakuje

Prowadzenie biznesu jest szczególnie dużym wyzwaniem dla firm działających na rynkach bezpośrednio narażonych na działania wojenne. W tej grupie jest KredoBank z grupy PKO BP.

– Regiony na wschodzie, południu i w centrum Ukrainy wciąż są narażone na ataki Rosji. Niestety, pod koniec zeszłego i na początku tego roku nasiliły się również ataki na zachodnią Ukrainę, w tym na Lwów. W jednym z takich ataków ucierpiała centrala KredoBanku. Mimo trudności bank zachował ciągłość działania, zarówno jeśli chodzi o centralę, jak i oddziały, które dotknęły działania wojenne – mówi Jacek Szugajew, prezes KredoBanku. Dodaje, że największym wyzwaniem jest obecnie praca w warunkach niepewności. Jakiekolwiek planowanie jest teraz bardzo trudne i trzeba elastycznie dopasowywać się do sytuacji.

Czytaj więcej

Paweł Kowal: W naszym interesie jest, by Ukraina szybko weszła do UE

Wojna rzutuje też na bezpieczeństwo pracowników, szczególnie w regionach, w których ataki są najczęstsze. – Następne wyzwanie to dostępność pracowników na rynku ograniczana kolejnymi falami mobilizacji. Widzimy, że szczególnie zaczyna brakować specjalistów, np. od IT – podsumowuje Szugajew.

Ucierpiała też infrastruktura spożywczej grupy Kernel, prowadzącej swój biznes w Ukrainie i notowanej na GPW. Po tym, jak Rosja przeprowadziła ataki lotnicze na terminale zbożowe w portach w Odessie i Czarnomorsku, Kernel oszacował wydatki na naprawę szkód na kilkadziesiąt milionów dolarów.

W trudnej sytuacji znalazły się też firmy, dla których ważnym rynkiem zbytu była Rosja. W tej grupie jest m.in. Apator, który po wybuchu wojny od razu wstrzymał sprzedaż na rynkach rosyjskim i białoruskim.

– Podjęliśmy wówczas aktywne działania ukierunkowane na znalezienie alternatywnych rynków zbytu, co udało się zrealizować w ciągu kilku kolejnych kwartałów – opowiada Maciej Wyczesany, prezes Apatora. W maju 2022 r. Apator Powogaz zbył cały pakiet akcji rosyjskiej spółki AO Teplovodomer, tym samym definitywnie kończąc współpracę z rosyjskimi podmiotami. Wojna spowodowała także czasowe zachwianie sprzedaży Apatora do Ukrainy. – Sukcesywnie odbudowujemy sprzedaż na rynku ukraińskim, która po trzech kwartałach 2023 r. stanowiła ponownie 1,5 proc. łącznej sprzedaży, a tym samym ponad 3 proc. eksportu grupy – wylicza szef Apatora.

Geograficzne przetasowania

W przypadku niektórych firm rynek rosyjski odpowiadał aż za kilkadziesiąt procent rocznych przychodów. W tej grupie było handlowe LPP. Udało mu się szybko wyjść z Rosji i skutecznie przebudować biznes, kierując go w większym stopniu na Zachód.

– Po wycofaniu się z jednego z najbardziej perspektywicznych dotąd rynków, który przynosił firmie około 20 proc. przychodów, postanowiliśmy odbudować utracony na wschodzie potencjał, intensyfikując naszą obecność na terenie krajów UE. Wymagało to zwrotu w realizowanej od wielu lat strategii rozwoju i szukania możliwości biznesowych w zupełnie innym kierunku – mówi Przemysław Lutkiewicz, wiceprezes LPP. Grupa skoncentrowała się na umocnieniu pozycji w Europie Południowej i weszła na nowe, perspektywiczne rynki.

– W ten sposób rozpoczęliśmy działalność we Włoszech i w Grecji oraz wzmocniliśmy obecność na Bałkanach i w Wielkiej Brytanii. Inwestycje w rozwój powierzchni handlowej za granicą, w aplikacje mobilne i sieć logistyczną obsługującą klientów z rozwijanych przez nas rynków zaowocowały utrzymaniem stabilnej sytuacji finansowej spółki – podsumowuje wiceprezes.

Rynek docenił pracę, jaką wykonało LPP. Bezpośrednio po wybuchu wojny wartość spółki na giełdzie drastycznie spadła (o połowę), ale po dwóch latach kurs akcji odrobił tę stratę z nawiązką. Wycena firmy sięga już 32 mld zł.

Mocną pozycję w krajach byłego ZSRR ma też Asbis, dystrybutor sprzętu IT. On również skutecznie przebudował swój biznes i definitywnie wyszedł z Rosji. Zapytaliśmy firmę, czy po zakończeniu wojny tam wróci. – Nie planujemy powrotu. Mamy nadzieję, że wojna prędzej czy później zakończy się dla dobra całej ludzkości i aby zwykli ludzie przestali tracić życie – odpowiedział Costas Tziamalis, wiceprezes Asbisu.

Sytuacja każdej firmy jest inna, ale łączy je jedno: w ciągu ostatnich lat musiały nauczyć się prowadzić biznes w warunkach ciągłej zmiany. „Chyba musimy zaakceptować nową rzeczywistość, szybko zmieniające się otoczenie, w którym funkcjonujemy. Przy czym szybko to już nie jest to szybko z wcześniejszych lat. To jest tu i teraz podejmuj decyzję!” – napisał w liście do akcjonariuszy Dariusz Orłowski, prezes produkującej słodycze firmy Wawel.

Ponad 80 proc. przedsiębiorców ocenia, że wojna wpłynęła na wzrost cen dóbr zaopatrzeniowo-inwestycyjnych, wyższe koszty działalności i wzrost ryzyka biznesowego. Prawie połowa firm podaje, że z powodu wojny musiały podnieść ceny oferowanych produktów lub usług – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W skali całej gospodarki najmocniej skutki wojny odczuła branża przetwórstwa przemysłowego, niewielkie firmy handlowe i przedsiębiorstwa budowalne.

Problemów nie brakuje

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Firmy z Litwy wysyłały do Rosji mikrochipy wykorzystywane w rakietach
Biznes
Wracają śnięte ryby, rząd śpi
Biznes
Ostatnia posiadłość w Arktyce wystawiona na sprzedaż. Cena astronomiczna
Biznes
Koniec niemieckiego raju? Hiszpańskie wyspy mówią dość pijackim imprezom
Biznes
Biały Dom przyśpiesza pomoc dla Ukrainy. Nadciągają Patrioty, Bradley’e i Javelin’y