Przedłużająca się realizacja projektu samochodu elektrycznego Izera grozi fiaskiem przedsięwzięcia. Z powodu opóźnień potencjalna szansa na zdobycie rynku przez polskiego elektryka może się zdezaktualizować, a gdy auto trafi do sprzedaży, nie będzie na niego chętnych – „Rzeczpospolita” jako pierwsza dotarła do raportu NIK z kontroli spółki ElectroMobility Poland (EMP) i wydatkowania publicznych pieniędzy na prowadzoną przez nią inwestycję.
– Choć projekt stanowi ambitne zamierzenie rozwojowe, to obarczony jest wysokimi ryzykami – stwierdza NIK, której inspektorzy dopatrzyli się nieprawidłowości zarówno w działaniach EMP, jak i nadzorujących spółkę instytucjach państwa.
Czytaj więcej
Opóźnienia w realizacji projektu Izery mogą sprawić, że szansa na zdobycie przez nią rynku zdezaktualizuje się – ocenia NIK. W rezultacie auto już nie znajdzie nabywców.
Za nierzetelne i ryzykowne działanie w kontekście gospodarowania publicznymi pieniędzmi uznano decyzję premiera o doinwestowaniu w drugiej poł. 2021 r. EMP kwotą 250 mln zł w zamian za akcje spółki. W ocenie NIK przyznano dofinansowanie projektowi, który nie miał zapewnionego finansowania na pozostałą część realizacji. Ponadto rząd źle nadzorował EMP: choć KPRM wiedziała o powtarzających się opóźnieniach w harmonogramie działań spółki, nie przeprowadziła kontroli wykorzystywania państwowych milionów. Z kolei spółka, mimo że powinna, nie wnioskowała o uaktualnienie planów.
Kontrolujący stwierdzili również nieprawidłowości w wynagrodzeniach kierownictwa EMP. Według NIK członkom zarządu wypłacano pensje w wysokości przekraczającej limity wyznaczone przez walne zgromadzenie spółki.