Polskie fabryki aut będą bić się o Ukraińców z Czechami, Słowacją i Niemcami

Już trzy czwarte firm z branży motoryzacyjnej w Polsce zatrudnia pracowników z Ukrainy. Potrzeba ich jednak więcej, tymczasem o Ukraińców konkurują także zakłady w Czechach i na Słowacji, a teraz chcą ich przyciągnąć jeszcze Niemcy.

Publikacja: 14.11.2022 22:00

Polskie fabryki aut będą bić się o Ukraińców z Czechami, Słowacją i Niemcami

Foto: Adobe Stock

W polskim przemyśle motoryzacyjnym coraz bardziej brakuje pracowników. Ocenia się, że co najmniej 50 proc. firm sektora, o jedną dziesiątą więcej niż przed rokiem, planuje w najbliższym czasie zwiększyć zatrudnienie. To warunek dopasowania do planów produkcyjnych wobec perspektywy rosnących zamówień. Większość przedsiębiorstw branży szukających ludzi (70 proc.) potrzebuje pracowników produkcyjnych, a 7 proc. zamierza rekrutować kadrę menedżerską.

Rośnie rywalizacja

Nie będzie to łatwe, bo kandydatów jest mniej niż miejsc, a chętni mają wysokie oczekiwania płacowe. W dodatku podobne kłopoty trapią zakłady motoryzacyjne w krajach sąsiadujących z Polską, które będą rywalizować z nami o potencjalnych kandydatów na rynku pracy. Na pewno skutecznie, bo w czeskich i słowackich fabrykach zlokalizowanych w pobliżu granicy z Polską już pracuje wielu Polaków.

Teraz walka będzie toczyć się m.in. o pracowników z Ukrainy, zresztą pilnie poszukiwanych przez pracodawców z różnych branż. W przemyśle motoryzacyjnym Ukraińcy zapełniają luki kadrowe już od długiego czasu, ale wraz z perspektywą końca kryzysu na rynku półprzewodników i stabilizacji w łańcuchach dostaw popyt na nich rośnie. Zwłaszcza że część już pracujących w Polsce, z powodu wojny, wróciła do Ukrainy.

Czytaj więcej

Ukraińcy więcej zarobią w Niemczech, ale pracę łatwiej znajdują w Polsce

Z badań zajmującej się kontrolą jakości firmy Exact Systems wynika, że obecnie 72 proc. pracodawców sektora motoryzacyjnego w Polsce zatrudnia ukraińskich pracowników. To o 14 pkt proc. więcej niż przed rokiem. Ale jeszcze więcej, bo 76 proc. zakładów motoryzacyjnych, zatrudnia pracowników z Ukrainy na Słowacji, gdzie przemysł samochodowy jest najważniejszą gałęzią tamtejszej gospodarki. Równie duża część tej branży – 69 proc. – zatrudnia Ukraińców w Czechach.

Niemiecki magnes

Teraz popyt na nich jeszcze wzrośnie, bo pracowników z Ukrainy chcą rekrutować zakłady branży motoryzacyjnej w Niemczech. I narzucają wysokie tempo: w ciągu zaledwie roku liczba tamtejszych fabryk, które wspierają się obywatelami Ukrainy, zwiększyła się dwukrotnie, z 15 do 30 proc. Wiele wskazuje, że te potrzeby będą rosnąć, bo w niemieckich fabrykach od blisko pół roku zwiększa się produkcja, a w październiku sprzedaż nowych samochodów zwiększyła się już trzeci miesiąc z rzędu, rosnąc o prawie 18 proc.

– W 7 na 11 badanych krajów odsetek firm planujących wzrost zatrudnienia w ciągu 12 miesięcy wynosi minimum 50 proc. Jesteśmy w trójce krajów z największym zatrudnieniem w branży motoryzacyjnej w Europie, po Niemczech i Francji, a dane wskazują, że ani wojna w Ukrainie, ani pandemia tego nie zmienią – mówi Jacek Opala, członek zarządu Exact Systems.

W rywalizacji polskich firm z niemieckimi o ukraińskich pracowników będziemy jednak na straconej pozycji, zwłaszcza w przypadku specjalistów. Niemcy mają coraz większe problemy kadrowe i już od kilku lat pracują nad liberalizacją przepisów o zatrudnieniu obcokrajowców. W ten sposób chcą częściowo otworzyć swój rynek pracy na specjalistów spoza Unii Europejskiej, w tym z Ukrainy. – O ile dla większości Ukraińców szukających schronienia przed wojną i pracy krajem pierwszego wyboru pozostaje Polska, o tyle osoby bardziej wykształcone chętnie wybierają się za Odrę. A jak wynika z naszego badania, w Niemczech więcej fabryk motoryzacyjnych potrzebuje specjalistów niż pracowników niższego szczebla – dodaje Jacek Opala.

Jeszcze większe problemy kadrowe ma przemysł samochodowy w Turcji, gdzie aż 79 proc. firm planuje wzrost zatrudnienia. W Rumunii jest to 74 proc., na Węgrzech 69 proc., w Holandii 56 proc., w Portugalii 39 proc.

W pierwszej połowie 2022 r. zatrudnienie w polskim przemyśle motoryzacyjnym spadło r./r. 2,1 proc. Jak informowała firma AutomotiveSuppliers.pl, w zakładach produkujących pojazdy samochodowe, przyczepy i naczepy zatrudniających więcej niż dziewięć osób, było 196,8 tys. pracowników.

W polskim przemyśle motoryzacyjnym coraz bardziej brakuje pracowników. Ocenia się, że co najmniej 50 proc. firm sektora, o jedną dziesiątą więcej niż przed rokiem, planuje w najbliższym czasie zwiększyć zatrudnienie. To warunek dopasowania do planów produkcyjnych wobec perspektywy rosnących zamówień. Większość przedsiębiorstw branży szukających ludzi (70 proc.) potrzebuje pracowników produkcyjnych, a 7 proc. zamierza rekrutować kadrę menedżerską.

Rośnie rywalizacja

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Premier Australii o Elonie Musku: Arogancki miliarder, który myśli, że jest ponad prawem
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Deloitte obserwuje dużą niepewność w branży chemicznej
Biznes
Donald Tusk powoła rzecznika małych i średnich firm. Nieoficjalnie: Kandydatem Artur Dziambor
Biznes
Rekordowe straty Poczty Polskiej. Sytuacja jest coraz gorsza, prezes pisze list
Biznes
Nadchodzi koniec Ciechu. Grupa Sebastiana Kulczyka zmieni nazwę