Kraje UE nie chcą spalin. Koniec silników spalinowych przesądzony

Koniec sprzedaży nowych samochodów spalinowych został już przesądzony. Państwa UE opowiedziały się za 100-proc. redukcją emisji CO2 do 2035 r.

Publikacja: 29.06.2022 21:00

Zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych doprowadzi do wzrostu cen na rynku wtórnym

Zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych doprowadzi do wzrostu cen na rynku wtórnym

Foto: shutterstock

Po kilkunastu godzinach negocjacji odpowiedzialni za środowisko ministrowie krajów Unii Europejskiej zdecydowali o zakazie sprzedaży nowych samochodów spalinowych do 2035 r. Podjęta w środę nad ranem decyzja definitywnie przesądza o przestawieniu europejskiej motoryzacji na prąd. Wcześniej podobne stanowisko przyjął Parlament Europejski, który w pierwszej połowie czerwca wprowadził także cel pośredni, zakładający 55-proc. redukcję (w porównaniu z 2021 r.) emisji z samochodów osobowych do 2030 r.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Porażka spalinowego Rejtana

Wiele niejasności

Wkrótce po ogłoszeniu decyzji Rady UE oświadczenie przedstawiło Europejskie Stowarzyszenie Producentów Pojazdów ACEA, które wcześniej apelowało o złagodzenie tempa transformacji branży. Jego zdaniem konieczny jest szybki rozwój ogólnoeuropejskiej sieci infrastruktury do ładowania i uzupełniania paliwa. Obecne tempo rozbudowy infrastruktury nie nadąża za rosnącą sprzedażą samochodów elektrycznych i będzie hamować rozwój elektrycznego rynku. Kolejnym problemem jest sama produkcja e-aut. – Decyzja Rady rodzi pytania, na które nie udzielono odpowiedzi. Takie jak sposób, w jaki Europa zapewni strategiczny dostęp do kluczowych surowców dla e-mobilności – powiedział Oliver Zipse, prezes ACEA i dyrektor generalny BMW. Chodzi m.in. o surowce do produkcji akumulatorów.

Komisja Europejska jest jednak zdeterminowana. – Mam pełne przekonanie, że europejski przemysł samochodowy sobie poradzi. Nasi producenci samochodów są jednymi z europejskich liderów przemysłowych – mówił podczas spotkania Rady UE Frans Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji.

Czytaj więcej

Unia Europejska przyjęła „Zielony Pakiet”. Nie wszystkim się podoba

Według badań firmy konsultingowej Profundo szybsze odchodzenie od benzyny i diesla mogłoby zwiększyć rynkową wartość producentów wskutek większej konkurencyjności aut elektrycznych (w 2025 r. ceny porównywalnych modeli elektrycznych i spalinowych mają się zrównać) i zaostrzaniem limitów emisji.

Środową decyzją państw członkowskich są usatysfakcjonowane organizacje działające na rzecz rozwoju elektromobilności. – Dzisiejszy dzień jest ogromnym krokiem naprzód w walce z ociepleniem klimatu, ale także w kwestii zanieczyszczenia powietrza i uczynienia pojazdów elektrycznych bardziej przystępnymi cenowo – mówi Rafał Bajczuk, starszy analityk ds. polityki w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.

Branża pełna obaw

Ale duża część branży motoryzacyjnej jest pełna niepokoju. – Wynik głosowania nie zrównoważy potrzeb ochrony klimatu z realiami przemysłowymi, społecznymi i geopolitycznymi – stwierdza oświadczenie Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych CLEPA oraz Europejskiego Stowarzyszenia Dealerów Samochodowych i Warsztatów CECRA. Organizacje ostrzegają, że 100-proc. cel redukcji emisji w 2035 r. stanowi ogromne wyzwanie dla sektora motoryzacyjnego oraz rentowności europejskich łańcuchów wartości. Nie uwzględnia m.in. zróżnicowania w UE pod względem geograficznym i rozmieszczenia ludności, rozwoju infrastruktury ładowania czy siły nabywczej ludności. – Potrzebujemy dywersyfikacji i wykorzystania wszystkich możliwych technologii mogących ograniczać emisję w motoryzacji – podkreśla Tomasz Bęben, dyrektor Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych. – Samochody elektryczne są jednym z ważnych narzędzi dekarbonizacji transportu, ale optymalne efekty osiągniemy, wykorzystując całą gamę rozwiązań – mówił Bartosz Kwiatkowski, dyrektor Polskiej Organizacji Gazu Płynnego.

Przestawienie produkcji polskiego przemysłu motoryzacyjnego na prąd może stanowić zagrożenie dla producentów, którzy wytwarzają obecnie podzespoły, których nie ma w samochodzie elektrycznym. Przy tym elektryfikacja branży odbierze także Polsce część łańcucha wartości, na której dobrze się znamy, na przykład silniki.

Tymczasem zdaniem Karolíny Topolovej, dyrektor generalnej Aures Holdings, operatora sieci autokomisów AAA Auto, zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych doprowadzi do wzrostu cen na rynku wtórnym. Zwłaszcza polskim, ze względu na konserwatyzm Polaków w wyborze napędów przy zakupie samochodów używanych. – Już teraz odczuwamy wśród klientów obawy związane z wysokimi kosztami przejścia na elektromobilność. Chcąc im sprostać, klienci będą wybierać samochód konwencjonalny do czasu, gdy rynek pojazdów elektrycznych zbliży się do ich przystępności cenowej – ostrzega Topolova.

Czytaj więcej

Silniki spalinowe w UE mogą odejść do lamusa do 2035 roku

Po kilkunastu godzinach negocjacji odpowiedzialni za środowisko ministrowie krajów Unii Europejskiej zdecydowali o zakazie sprzedaży nowych samochodów spalinowych do 2035 r. Podjęta w środę nad ranem decyzja definitywnie przesądza o przestawieniu europejskiej motoryzacji na prąd. Wcześniej podobne stanowisko przyjął Parlament Europejski, który w pierwszej połowie czerwca wprowadził także cel pośredni, zakładający 55-proc. redukcję (w porównaniu z 2021 r.) emisji z samochodów osobowych do 2030 r.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Biznes
Naprawa samolotu podczas lotu
Materiał partnera
Przed nami jubileusz 10 lat w Polsce
Materiał partnera
Cyfrowe wyzwania w edukacji
Biznes
Rewolucyjny lek na odchudzenie Ozempic może być tańszy i kosztować nawet 20 zł
Biznes
Igor Lewenberg, właściciel Makrochemu: Niesłusznie objęto nas sankcjami