W ślad za wzrostem cen węgla spółki wydobywcze wznowiły inwestycje w swoich kopalniach, wyciągając tym samym z zapaści swoich dostawców. W I połowie 2017 r. wyniki finansowe poprawił największy krajowy producent maszyn górniczych – Famur. Przychody grupy wzrosły o 7 proc., w porównaniu z rokiem ubiegłym, do 536 mln zł, a zysk netto poprawił się o 3 proc. i sięgnął 51 mln zł. Wielu ekspertów oczekiwało jeszcze większych zwyżek. Pozytywnie zaskoczył natomiast Kopex, który jeszcze niedawno walczył o przetrwanie. Po I półroczu osiągnął 41,8 mln zł zysku netto, podczas gdy przed rokiem miał głęboką stratę. 27 czerwca Famur kupił Kopex, kończąc tym samym trwającą od wielu lat walkę tych firm o zlecenia.
– W procesie integracji potencjałów Famuru i Kopexu widzimy szansę na przyspieszenie realizacji programu ekspansji Go Global i w konsekwencji na osiągnięcie w najbliższych pięciu latach poziomu 50 proc. przychodów pochodzących z eksportu – zapowiada Mirosław Bendzera, prezes Famuru.
Eksperci zaś podkreślają, że konsolidacja branży, polegająca na fuzji dwóch największych producentów maszyn, wpłynie na zmniejszenie konkurencji na rynku, a tym samym także na wzrost marż. Skorzysta na tym cały sektor.
Ożywienie już widać
Zdaniem ekspertów koniunktura w branży firm zaplecza górniczego jest coraz lepsza i będzie się dalej poprawiać, bo ceny węgla sprzyjają i firmy górnicze zapowiadają wzrost inwestycji. – To ożywienie widać już na zagranicznych rynkach, natomiast do Polski przyjdzie nieco później z uwagi chociażby na procedury przetargowe, które często się przeciągają. Firmy zaplecza górniczego muszą też zmierzyć się w tym roku z drożejącymi surowcami i wyższymi kosztami pracy. Mimo to najbliższe lata powinny być dla tego sektora dobre – przekonuje Jakub Szkopek, analityk DM mBanku.