Mutacja omikron skłania kolejne państwa do bardziej radykalnych metod przekonywania obywateli, że powinni się zaszczepić. A rządy najczęściej stosują metodę kija i marchewki. Tyle, że to po kij jednak sięgają coraz częściej.
Najdrożej bunt przeciwko szczepieniom będzie kosztował w Austrii. Wprawdzie na razie, mimo lockdownu, niezaszczepieni mogą jeszcze chodzić do pracy. Muszą jednak spełnić warunek, że codziennie zrobią test i będą mieli wynik negatywny. Od połowy grudnia lockdown ma zostać zniesiony, ale wyłącznie dla ozdrowieńców i zaszczepionych. Niezaszczepieni będą musieli pozostać w domach. Jeśli i wtedy nie zdecydują się na przyjęcie szczepionki, to 1 lutego zapłacą karę w wysokości 7,2 tys. euro.
Czytaj więcej
Amerykański ewangelista, twórca telewizji Daystar, w której potępiał szczepienia przeciw COVID-19, a koronawirusa nazywał "atakiem szatana", nie żyje. Miał 64 lata. Przyczyną śmierci było covidowe zapalenie płuc.
W Grecji, gdzie zaszczepionych jest niewiele powyżej 10 proc. osób, które ukończyły 60 lat, planowane są dla seniorów kary w wysokości 100 euro za każdy miesiąc, dopóki ostatecznie nie zdecydują się na przyjęcie dawki. Termin, od którego będą naliczane kary został wyznaczony na 16 stycznia. Ogłoszenie tego programu we wtorek, 30 listopada spowodowało oblężenie punktów szczepień.
Słowacy też mają kłopot ze starszymi osobami, które nie chcą się zaszczepić. Ale postanowili zastosować inną metodę niż sąsiedzi. Igor Matovic, minister finansów tego kraju nie chce karać, tylko nagradzać. W parlamencie czeka już gotowa ustawa, która pozwoli na podarowanie vouchera o wartości 500 euro każdej zaszczepionej osobie, która ukończyła 60 lat. Ten voucher będzie można wykorzystać opłacając rachunki w restauracjach czy hotelach, więc tak jak w przypadku polskich bonów turystycznych, zasilą one tę branżę gospodarki, która podczas pandemii COVID-19 ucierpiała najbardziej.