– Sytuacja jest dramatyczna. To jakby zabrać szpitalom prywatnym i ich pacjentom ponad miesiąc działalności – mówi „Rz” Andrzej Mądrala, wiceszef Konfederacji Pracodawców Polskich i prezes specjalizującej się w operacjach okulistycznych firmy Mavit.
Narodowy Fundusz Zdrowia zaoferował prywatnym szpitalom i przychodniom kontrakty 10 – 15 proc. niższe niż rok temu. Z kolei szpitale publiczne zagwarantowały sobie, iż ich tegoroczne umowy nie będą niższe niż w 2009 r.
[wyimek]około 250 prywatnych szpitali i przychodni wykonuje zabiegi chirurgiczne na podstawie kontraktu z NFZ[/wyimek]
Najgorzej jest w Małopolsce. Oddział NFZ proponował tam nawet, by cena tych samych zabiegów w szpitalu prywatnym była pięć razy niższa niż w publicznym. Na dodatek chciał zakontraktować średnio o 30 proc. usług mniej niż w 2009 r., choć postulował nawet bardziej drastyczne cięcia.
– Nasz kontrakt miał nagle spaść o połowę. Wczoraj się dowiedzieliśmy, że po interwencji prezesa NFZ i posłów z Komisji Zdrowia z nierównej wyceny świadczeń Fundusz się wycofał – mówi Elżbieta Ptak, wiceprezes spółki Scanmed prowadzącej prywatne szpitale.