– Nasze koncerny coraz częściej przenoszą produkcję za granicę. Przynosi to oszczędności, ale znacznie utrudnia przeprowadzanie wiarygodnych kontroli jakości – mówi Hironori Miyauchi z tokijskiego Japan Research Institute.
Jakość z Kraju Kwitnącej Wiśni do niedawna była wartością samą w sobie. Napis Made in Japan, obok funkcjonalności i nowoczesnego wyglądu, oznaczał gwarancję niezawodności i bezpiecznego użytkowania.
To dlatego auta Toyoty, Hondy i Nissana oraz sprzęt elektroniczny Sharpa, Sony czy Panasonica, mimo że kosztowały więcej niż porównywalne towary konkurencji, były wybierane przez klientów.
[wyimek]o 30 mld dol. zmniejszyła się wartość Toyoty od 21 stycznia, kiedy pojawiły się informacje o wadach w jej autach[/wyimek]
Dlatego takim szokiem były kłopoty Toyoty, która musi dokonać prewencyjnych przeglądów i napraw w niemal 10 mln aut. Wczoraj Honda, inny symbol japońskiej jakości, poinformowała o konieczności wymiany poduszek powietrznych w 500 tys. pojazdów.