– Krajowi producenci piwa nie kupują polskiego chmielu. W efekcie naszym plantatorom grozi bankructwo – alarmuje Jan Madej, były prezes Polskiego Związku Zrzeszeń Producentów Chmielu, a obecnie plantator z Lubelszczyzny.
Zarzuty plantatorów odpierają browary. – To nieprawda, że polskie firmy celowo dyskryminują krajowych plantatorów. Powodem problemów jest nadwyżka produkcji chmielu na świecie – wyjaśnia Danuta Gut, dyrektor Związku Browary Polskie. Branża piwa szacuje, że nadprodukcja sięga ok. 40 proc. Międzynarodowa Konwencja Producentów Chmielu zwraca uwagę, że w latach 2007 – 2008 globalna powierzchnia upraw chmielu zwiększyła się o 20 proc. Udział miały w tym m.in. Stany Zjednoczone i Chiny.
Tymczasem europejski rynek piwny zaczyna się nasycać. Zakupy ograniczyli także Polacy. W 2009 r. popyt na piwo mógł spaść w Polsce o ok. 8 proc. Według Euromonitor International w tym roku sprzedaż może zmniejszyć się o dalsze 4 proc.
Zdaniem piwowarów przyczyną problemów plantatorów są też ceny. – W latach 2007 i 2008 firmy przetwarzające chmiel wywindowały ceny o ok. 400 proc. Aby zapewnić sobie przewidywalne warunki działania, a więc m.in. dostawy po międzynarodowych cenach rynkowych, wynegocjowaliśmy wówczas kilkuletnie kontrakty z dostawcami zagranicznymi – wyjaśnia Paweł Kwiatkowski, rzecznik Kompanii Piwowarskiej, lidera polskiego rynku piwa. Przed podwyżkami 95 proc. chmielu kupowanego przez tę firmę pochodziło z Polski. Obecnie jest to 50 – 60 proc.
Również giełdowa grupa Żywiec i Carlsberg Polska zapewniają, że nadal kupują chmiel z Polski. W przypadku Carlsberga udział krajowego surowca wyniesie w tym roku 30 proc. Trzy lata temu sięgał 70 proc.