Dziś w Warszawie oficjalnie otwiera swój salon Aston Martin. To kolejna superluksusowa marka, która chce mieć przedstawicielstwo w Polsce.
Jeszcze wiosną spodziewane jest otwarcie na warszawskim Powiślu salonu Bentleya, którego samochody od jakiegoś czasu sprzedaje już jeden z dilerów Volkswagena. A to nie koniec, bo wejście na polski rynek (pod skrzydłami Sobiesława Zasady) zapowiedziało także włoskie Ferrari. I choć wielkość sprzedaży nie jest imponująca, bo liczy się na sztuki, przedstawicielstw superluksusowych marek będzie stopniowo przybywać. – Rynek tego typu aut rozwija się mimo kryzysu. Należy przypuszczać, że także zainteresowanie nimi w Polsce będzie coraz większe – uważa szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar Wojciech Drzewiecki.
Według Samaru średnia cena kupowanego w Polsce superluksusowego auta wyniosła w ubiegłym roku 990 tys. zł. Bentley sprzedał w tym czasie siedem sztuk po cenie ok. miliona zł. Aston Martin od października ubiegłego roku do teraz – już kilkanaście samochodów. Najdroższy kosztował 1,2 mln zł.
Autoryzowanym przedstawicielem w Polsce ulubionej marki Jamesa Bonda jest spółka AML Polska, która liczy, że biznes będzie się stopniowo rozwijał.
– W 2013 roku Aston Martin będzie obchodził stulecie istnienia. Chcemy do tego czasu sprzedać 100 samochodów – twierdzi wiceprezes AML Polska Marcin Dąbrowski. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się czterodrzwiowy rapid, który dziś będzie pokazany po raz pierwszy. Dysponuje 6-litrowym silnikiem V12 o mocy 477 KM. Setkę osiąga w 5,1 sekundy, a rozpędza się do ponad 300 km/h.