Na klientów nic nie działa bardziej zachęcająco do wydawania pieniędzy niż obniżki cen. Dlatego w styczniu oraz w lipcu, kiedy w sklepach wyprzedawane są posezonowe kolekcje, nie brakuje osób poszukujących okazji do tańszych zakupów.
Do kupowania na wyprzedażach przyznaje się co najmniej 75 proc. ankietowanych, zaś mniej więcej co drugi rusza do sklepu zaraz po rozpoczęciu obniżek pod koniec grudnia.
Tłumy w przymierzalniach
Pierwsze ceny obniżają zazwyczaj sklepy odzieżowe. Choć zima jeszcze w pełni, w tych sklepach powoli zaczyna się pojawiać nowa kolekcja wiosenna, dlatego trzeba zrobić wolne miejsce na półkach.
Choć ceny mogą spaść nawet o 80 proc., to niestety w przypadku zdecydowanej większości trzeba zadowolić się ich skromniejszym poziomem, rzędu 20–30 proc.
– Dopiero gdy przy tej skali obniżki produkty się nie sprzedadzą, wprowadzamy większe rabaty – przyznaje przedstawiciel jednej z polskich marek.