Po przymusowym lądowaniu dreamlinera w Japonii i przymusowym uziemieniu wszystkich maszyn 787 w tym kraju, Boeing Inc. znalazł się w poważnych kłopotach. Akcje spółki spadły o 3-4 proc. Tymczasem przewoźnicy już zamówili kilkaset egzemplarzy samolotów reklamowanych jako najnowocześniejsze na świecie.
Dym w kabinie
Obaj najwięksi japońscy przewoźnicy, All Nippon Airways i Air Japan, zdecydowali się na uziemienie wszystkich swoich 17 boeingów 787, po stwierdzeniu usterki w kolejnym samolocie. W środę podczas wewnętrznego lotu z Yamaguchi do Tokio przyrządy wskazały na awarię baterii zasilających aparaturę pokładową. W kabinie pilotów pojawił się dym. Pasażerowie i załoga opuścili pokład po trapach ratunkowych. Awaryjne lądowanie maszyny w Takamatsu to ostatni z serii kilku poważniejszych incydentów związanych z dreamlinerami, które odnotowano w ciągu ostatnich kilkunastu dni. Kłopoty nie ominęły także testowanych przez PLL LOT nowych maszyn.
Jeszcze przed decyzją ANA i Air Japan dreamlinery znalazły się pod lupą amerykańskich władz regulacyjnych. Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) zarządziła kilka dni temu generalny przegląd wszystkich systemów bezpieczeństwa, procedur montażu i materiałów użytych w dreamlinerach lądujących na amerykańskich lotniskach. Do materiałów o incydentach dołączono także dane o lądowaniu w Takamatsu. Choć przegląd procedur ma bezprecedensowy charakter, FAA nie zaleciła jednak wyłączenia tych maszyn z eksploatacji do czasu zakończenia przeglądów.
Liczy się reputacja
Akcje Boeinga traciły w środę w połowie sesji na Wall Street ok. 3,5 proc. – To jedno z najbardziej spektakularnych uziemień, jakie widziałem – uważa Robert Stallard, analityk RBC Capital Markets. – To co się zaczęło jako seria relatywnie błahych i odosobnionych incydentów, teraz zaczęło ważyć na reputacji Boeinga. Biorąc pod uwagę zainteresowanie mediów modelem 787 stanowi to poważne wyzwanie dla producenta.
– To dla Boeinga poważny ból głowy – przyznaje Richard Aboulafia, analityk rynku lotniczego w Teal Group. Producent z Seattle opóźnił pierwsze dostawy dreamlinerów o trzy lata, czym bardzo rozczarował przewoźników liczących na duże oszczędności wynikające z eksploatacji ekonomicznego samolotu nowej generacji. Teraz posiada już zamówienia na ponad 800 takich maszyn i chce produkować aż 10 nowych modeli 787 miesięcznie.