Powstanie specjalna komisja, która zajmie się kursem juana do euro oraz sposobami zmniejszenia unijnego deficytu w handlu między krajami Wspólnoty a Chinami. To konkretny efekt wizyty przedstawicieli UE w Chinach.
Podczas dwudniowej wizyty w Pekinie, której szefował przewodniczący José Manuel Barroso – towarzyszyli mu prezes Europejskiego Banku Centralnego JeanClaude Trichet, komisarz ds. handlu Peter Mandelson i komisarz ds. gospodarczych Joaquin Almunia – poszukiwano sposobów, aby unijny deficyt w handlu z Chinami nie rósł w tak zastraszającym tempie. Według prognoz zwiększa się on w tempie 20 mln euro na godzinę i na koniec roku wyniesie ok. 170 mld euro Polska też ma w nim swój udział – to ok. 3 mld dol., miliard więcej niż rok temu.
– Nie chcemy niczego nadzwyczajnego. Jednak coś zmienić się musi, bo 27 krajów UE eksportuje do Chin mniej niż do siedmiomilionowej Szwajcarii – argumentował wczoraj w Pekinie przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso. Z kolei dla Chin UE to największy rynek eksportowy.
– Nasza wymiana handlowa z Chinami początkowo była zrównoważona – wypominał Mandelson. Jednym z jego słuchaczy był chiński premier Wen Jiabao. – Teraz mamy taką sytuację, że w ciągu pięciu dni, które tu spędziłem, deficyt wzrósł o ponad dwa miliardy euro – dodał Barroso.
Ale i sam chiński premier dał do zrozumienia szefowi Komisji Europejskiej, że nie jest zadowolony z takiej sytuacji. – Jesteśmy gotowi z wami współpracować, aby zmniejszyć deficyt – mówił na zamkniętym spotkaniu. Potem rozmawiając z prezesami największych chińskich i unijnych firm, zapewniał, że Chiny będą nadal prowadziły reformę kursową, tyle, że jak zwykle, nie pod naciskiem, ale na własnych warunkach.